piątek, 11 maja 2018

TAK TRUDNO BYĆ ZE SOBĄ....

W życiu nie można mieć wszystkiego, ale można spotkać kogoś, dzięki komu wszystko inne przestaje mieć jakiekolwiek inne znaczenie...
Mam dwóch dorosłych synów, których jak każda "normalna" matka, zwyczajnie bardzo kocham i chciałabym aby byli szczęśliwi..., aby dokonywali właściwych wyborów życiowych...
Obecnie są na przeciągających się etapach tak zwanych związków partnerskich.
Moim zdaniem, nazwa tych związków, już z samej definicji partnerstwa determinuje wzajemne relacje, które sprowadzają się do układu, który może, ale przeważnie nie jest trwały. Jest to niestety rodzaj umowy, którą można wypowiedzieć w każdej chwili jej trwania.
Pary zostawiają sobie otwarte drzwi..., poza które w każdej chwili można wyjść i bez zbędnych skrupułów zamknąć je za sobą. 
Zakładanie nietrwałości od samego początku, niestety nie wróży niczego dobrego, bowiem fundamentem staje się wówczas, wkradający się pomiędzy parę brak zaufania i wiary w "prawdziwość" uczucia, jakim darzy nas ta druga osoba.

Najpierw więc mówi się - "Kocham Cię", a być może, z biegiem czasu, już tylko burknąć - "Toleruję", a w razie pojawiających się problemów, po prostu, już tylko - "Żegnam, bo było, ale minęło..."