Niedawno zamyślałam się nad życiem człowieka, a pamięcią o nim po jego śmierci...
Teraz cofnęłam się nieco w czasie i zamyśliłam się nad ludzką krótkowzrocznością i marnotrawstwem...
Mało kto przecież, tak zwyczajnie, na co dzień, zastanawia się co by było, gdyby nagle dowiedział się, że jutra nie będzie, że zostało mu tylko dzisiaj...
Być może wypełniłby ten dzień kimś kogo kocha i kto jego kocha, robiłby wszystko to, na co by miał ochotę, no i nie martwiłby się o to jutro, którego już nie będzie, bo to ono tylko tak naprawdę budzi w nas niepokój ...
Bo człowiek boi się jutra...