niedziela, 30 marca 2014

TAK - NA NIE

Uwielbiam fotografować i robię to przy każdej okazji, mimo, że nie mam dobrego sprzętu. Wydaje mi się marnotrawstwem nie zatrzymanie tej jednej magicznej chwili, która już nigdy się nie powtórzy.
Nie powtórzy się już ani takie światło, ani taki wyraz twarzy, ani takie pochylenie gałązki...

piątek, 21 marca 2014

SPROSTAĆ SOBIE

Tylko ktoś kogo się kocha, lub kogo się kochało, może wywołać w nas naprawdę silną reakcję na to co powie lub zrobi.
Bo tylko ktoś, kto nas kiedyś kochał, wie, jak dotrzeć tam, gdzie najbardziej boli, zna nasze czułe punkty, wie, które słowa i czyny najbardziej nas mogą zranić.
Wczoraj kiedy o tym rozmawialiśmy, X powiedział, że to perfidia...
Owszem, ale ileż daje satysfakcji takie celne trafienie...
Gadamy z X na różne tematy, czasami dokonujemy też małych wiwisekcji.

wtorek, 18 marca 2014

JAK NIE UROK TO SRACZKA


Co prawda pogoda się nieco zbiesiła, ale nie ma co narzekać, bo jest ewidentnie cieplej, mimo, że wiatr szarpie naszym odzieniem w lewo i w prawo.
Ale takie są uroki wiosny, zwłaszcza tej najpierwszej.
Nie będę tu jednak dzisiaj o wiosennych urokach się rozwodzić, bo dzisiaj, u mnie,  na pierwszym planie była i co tu owijać w bawełnę, nadal jest - sraczka.


Jedyna pociecha w tym, choć nie jestem co do tego do końca przekonana, że nie dotyczy ona mnie, ale Neona.
W nocy obudził mnie niemiły zapach, bo niestety na zapachy jestem nadzwyczaj wyczulona. Od razu wiedziałam skąd się wydobywa, i aby móc dospać do rana zabarykadowałam sypialnię, otworzyłam okno i łyknęłam procha na spanie.
"Rześkie" powietrze wygoniło mnie dość wcześnie z betów, w efekcie czego mój organizm zakrzyczał o natychmiastową dawkę kofeiny, coby odzyskać jasność spojrzenia.

poniedziałek, 17 marca 2014

DRZEWA UMIERAJĄ STOJĄC

Spotkałam dzisiaj znajomą, a w zasadzie znajomą mojej mamy. 
W pierwszej chwili nie byłam pewna czy to faktycznie Pani Ela.
Gdyby sama mnie nie zagadnęła, to pewnie bym ją minęła jak dziesiątki innych przechodniów.
Stanęłyśmy na chwilę, mimo że przy tym porywistym wietrze graniczyło to prawie z samobójstwem.
Zatrzymałyśmy się bowiem w parku i nad nami niebezpiecznie miotały się gałęzie potężnych kasztanowców.
Mówiąc prawdę, byłam tak przerażona widokiem Pani Eli, że nie miałam świadomości, że za moment mogę zostać walnięta w głowę spadającym konarem, a ona sprawiała wrażenie, że jest jakby poza tym co się wokół niej dzieje, że jest jej wszystko jedno...

czwartek, 13 marca 2014

POKOCHAŁAM GENDER

Z zasady nie kupuję kolorowych pism, tych nazywanych kobiecymi, bo jestem zdania, że szkoda kasy na czytanie kolejnych porad, będących w istocie zakamuflowaną reklamą jakiegoś produktu, czy firmy. Nie podniecam się także życiem pięknych i bogatych, nazywanych nie wiadomo dlaczego gwiazdami.

Dzisiaj jednak coś mnie podkusiło i złamałam tę zasadę; chciałam zerknąć co tam nowego tej wiosny trzeba "koniecznie" przywdziać na grzbiet.
Zobaczyłam, a jakże..., a nawet w bonusie dowiedziałam się jak powinna wyglądać kobieta!
Bo oprócz wiedzy, że pikowana kurtka na wiosnę - to jest własnie To, zobaczyłam kto może nosić te pikówki.

środa, 12 marca 2014

NIE OTWIERAĆ NIESPODZIANEK

Spałam dzisiaj jak nigdy; mocno, nieprzerwanie i bezsennie.
Obudziłam się zdziwiona, że nie muszę, tak jak to robię każdego ranka, utrwalić sobie tego, co mi się śniło.
Czy to możliwe, czy można śnić, nie śniąc?
Jeśli tak to właśnie było, to wcale, ale to wcale, mi się to nie spodobało.
Kocham moje sny, a miałam wrażenie, że zamiast przeżywać kolejną podróż w nieznane, zmarnowałam tej nocy kilka godzin. 
Zmarnowałam je na pobyt w czarnej dziurze, gdzie czas owszem płynął jak zawsze nieubłaganie, ale w jakiś inny nieznany mi sposób.

wtorek, 11 marca 2014

WIOSENNE DOPINANIE

Jest tak cudnie na dworze, że nie sposób jest usiedzieć w domu.
Wszystko co żyje wychyla się do słońca, które co prawda jest nad nami od zawsze, ale teraz wydaje się, że jest bardziej przyjazne i zapraszające niż przed paroma tygodniami.

Dzisiaj zobaczyłam pierwsze, nieśmiałe, miniaturowe listeczki na żywopłocie broniącym dostępu psiakom do trawnika, który to już będzie za chwilę. 
Ale to nie wszystko, bo nawet winobluszcz na moim bocianim gnieździe przyozdobił się w czerwone pączki wielkości łebka od szpilki.



Widząc to wszystko, chce mi się po prostu wstać i gdzieś pójść; poszukać nie tyle ciepła i zieleni, ale i czegoś innego, nowego...

środa, 5 marca 2014

KIEDY PRZYJDZIESZ DO MNIE

Kiedy przyjdziesz do mnie?
Przyjdź
Kiedy przyjdziesz do mnie?
Dziś
Ja, ja będę sama
Przyjdź
Zostań, zostań tu do rana
Przyjdź, przyjdź!

Spotkać Cię to cud
Pytam tylko: czy chciał tego Bóg?
Ale co mi tam - ja pragnę Cię
Spóźniła miłość się, spóźniłaś się

Więc przyszedłeś do mnie
A ja nie wiem co mam zrobić z tym
Bo ja jednak nie jestem sama, ha!
Chociaż chciałam żebyś ze mną był, o tak!

Spotkać Cię to cud
Pytam tylko: czy chciał tego Bóg?
Ale co mi tam - ja pragnę Cię
Spóźniła miłość się, 
Ja nie chcę tego, nie!

Jeśli chcesz kochać mocno trwaj
Nawet, gdy masz w sercu żal
Niech nie przesłoni tego nic
Ufaj, że ktoś siłę da

Jeśli chcesz kochać mocno trwaj
Nawet, gdy masz w sercu żal
Niech nie przesłoni tego nic
Ufaj, że ktoś siłę da

Chociaż kusisz mnie, ja mówię: Nie, nie!
Chociaż kusisz mnie: Mówię nie!
Wiem, że chcę kochać, mocno trwam,
Mocno trwam, ja trwam, ja trwam!

Wyjdź

...............................................
Słowa nowej piosenki Agnieszki Chylińskiej.
Obojętnie co o tym mówią krytycy..., jestem wobec niej bezkrytyczna.
Wygląda na to, że jestem jej fanką!

wtorek, 4 marca 2014

ISTOTA KOBIECOŚCI

To bardzo ciekawe jak postrzegają nas inni, myślę, że dobrze usłyszeć od czasu do czasu parę słów o sobie.
Bywa, że żyjemy w błogim zadowoleniu, że nasze otoczenie, znajomi odbierają nas tak, jak my tego chcemy, że mają w swoich oczach, obraz nas samych, taki, jaki w pocie czoła malujemy dla innych.
Tymczasem wystarczy raptem kilka słów, aby zburzyć nasze wyobrażenia w tym względzie.
I zaczynamy wątpić w siebie…
Zaczynamy się zastanawiać nad sobą…, nad swoją istotą…
Co by nie mówić, to wszędzie, we wszystkich urzędowych dokumentach (w tym medycznych), mam wpisane; płeć – kobieta…

sobota, 1 marca 2014

CHĘCI W KOSZU

W zasadzie to nie chciałam już więcej przynudzać o moim zamiłowaniu do słodyczy, ale nie ma rady, znowu muszę.
Muszę ponarzekać na siebie, na swój słaby charakter, dokopać się w tym ostatniego dna i znaleźć oczywiście winnego.
Teraz przerwę na dosłownie tylko chwilę i pójdę zrobić ciasto na muffiny z rodzynkami i czekoladą.
Będę za 10 minut...
..........................................................................

Już jestem...
Babeczki już w piekarniku hi, hi.
Ok, ok.., to dowód na wszystko, ale mam alibi! (Jak zawsze).
Nie zjem ich wszystkich sama, obdaruję nimi jeszcze kogoś, kto mnie zaprosił na smakowity obiad.