Posiadanie miliona przyjaciół nie jest cudem.
Cudem jest..., mieć kogoś, kto stanie obok Ciebie, gdy milion innych będzie przeciwko Tobie.
Zdaję sobie sprawę, że mam trudny charakter, że jestem bezkompromisowa i czarno - biała, być może trudno mnie polubić, ale nie postrzegam siebie jako złej osoby.
Dziwna i ekscentryczna owszem, ale nie zła...
Mam swój świat, do którego niechętnie wpuszczam innych, zatrzymuję ciekawskich na jego granicach i rzadko podnoszę szlaban...
Niekiedy, czuję się z tego powodu samotna...
Ale tak już mam zakodowane, przez różne niemiłe doświadczenia z przeszłości, że trudno jest mi się otworzyć na innych ludzi.
Miałam chyba w życiu pod tym względem pecha; wiele razy zostałam "zdradzona" przez osoby, którym ufałam, których kochałam, dlatego teraz, tej ufności u mnie by ze świecą szukać.
Wmówiłam sobie, że jeśli tak ma wyglądać przyjaźń, czy związek, to wolę już być sama i więcej nie ryzykować kolejnego rozczarowania, ale czasami zbyt dużo takiej niezależność zaczyna szkodzić...
Izolacja bowiem, nie leży w ludzkiej naturze.