czwartek, 18 lutego 2016

JEDNA BABA, DRUGIEJ BABIE

Byłoby niedorzecznością ganić innych w takiej dziedzinie, w której samemu popełnia się błędy.

Wybitnie mi brakuje cukru, a dokładniej jakiegoś ciasta, ale się trzymam. Jakoś...
Dzisiaj, jak magnes przyciągnęły mnie do do szklanej lady, cudowne tarteletki z bitą śmietaną i owocami...


Tak się na nie zagapiłam, że transu obudziło mnie dopiero dosadne - Przepraszam!!!
Obejrzałam się i zobaczyłam jakąś kobietę, która mierzyła mnie wściekłym spojrzeniem, którego bezsprzecznym celem było moje całkowite unicestwienie; stanęłam nieopatrznie w miejscu, które według jej mniemania, jej, a nie mnie, się należało.
- Tu się stoi w kolejce, a nie podchodzi od razu, jak jakaś hrabina!!! - dodała zgryźliwie.
- Oj! Przepraszam, nie zauważyłam - zaczęłam się usprawiedliwiać - Ale ona, zostawszy znowu pierwszą w kolejce, tylko jeszcze raz na mnie gniewnie łypnęła i z obrażoną miną, przystąpiła do wybierania pieczywa.
Stałam czerwona na buzi i skonsternowana, ale jak teraz sobie o tym myślę, to zupełnie bez powodu, bo przecież nie zrobiłam nic złego, no i przeprosiłam...
A ona, może miała zły humor, bo bolały ja odciski?
Z drugiej strony, jak się ma zły dzień, to czy koniecznie trzeba go zepsuć i innym osobom?
Bo czy wyżywanie się na Bogu ducha winnych ludziach, coś zmieni?
Życie i bez tego, jest wystarczająco trudne...
Niech jej będzie..., może inaczej nie mogła sobie ulżyć?
Odpuściłam jej, tak dla zasady; bo mam nadzieję, że kiedy i mnie taki dzień się trafi i wybuchnę o jakąś bzdurę, to nikt też, nie rzuci się na mnie za to z pazurami.
Wszyscy przecież mamy problemów aż po kokardki, więc może dobrze od czasu do czasu, wykazać nieco pobłażliwości wobec innych.
Tak sobie myślę, że bywamy w swoich reakcjach zbyt radykalni, zbyt szybko oceniamy innych po pozorach (nie jestem hrabiną kupującą bez kolejki).
Lubimy oceniać, nadawać ludziom i sytuacjom, etykietki; coś lub ktoś, jest dobry lub zły, coś jest słuszne, lub nie, coś musi być albo czarne, albo białe...
W życiu dobrze jest natknąć się na rożne rzeczy, na różne kolory, na szarość, bo one w sposób czysto fizyczny zmuszają nas do pogodzenia się ze słabościami innych, a także ze swoimi...
No i trochę powściągliwości i kultury....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz