Większość Polaków w rubryce wyznanie wpisuje: rzymsko-katolickie, ale czy jest to fakt, czy pusta deklaracja?
Nasuwa się tutaj wiele wątpliwości, co do ich/naszej wiary. Czy wiemy, co właściwie deklarujemy?
Większość nigdy nie przeczytała Pisma Świętego, nie mówiąc już o zrozumieniu tego, co od czasu do czasu słyszą podczas czytań podczas Mszy Świętej. Znamy 10 przykazań, Ojcze Nasz i Zdrowaś Mario, niektórzy trochę więcej, ale czy to wystarczy?
Czy wystarczy odstać swoje na niedzielnej mszy, podczas której myślimy często o rzeczach zgoła innych niż cel, w jakim tam przyszliśmy?
Czy można wierzyć w coś, o czym tak naprawdę nie ma się pojęcia, czego się nie zna?
Chcemy wierzyć, że istnieje Bóg, to pozwala nam pokonać strach przed nieznanym, tym co nieuchronnie nas czeka, a przed czym nie ma ucieczki; przed śmiercią, chociaż z drugiej strony, wielu z nas żyje tak, jakby mieli żyć wiecznie.
Zakładając, że życie się nie skończy z momentem śmierci cielesnej, i że z tą chwilą przejdziemy do innej jego formy, a na dodatek, że jesteśmy katolikami, choćby tylko takimi, co znają wyłącznie owe 10 przykazań, powinniśmy zdawać sobie sprawę, że po tej drugiej stronie może nam nie być łatwo, jeśli nie będziemy się w praktyce do nich stosować.