poniedziałek, 14 stycznia 2013

WIRUS


Było już bardzo późno... Jan jak zwykle od pewnego czasu, nie mógł zasnąć. Nie mógł poradzić sobie ze swoimi myślami. Mijały właśnie 2 lata, od kiedy rozstał się z Dorotą... W zasadzie nie czuł się samotny, no może chwilami, jak widział spacerujące pary.
Tak...
Jego życie było uporządkowane, praca, powrót do domu, obiad i Neo...., Neo rekompensował mu prawie wszystko.
Były chwile, że Jan nie wiedział już sam, gdzie on się zaczyna, a gdzie Neo... Rzeczywistość mieszała się z wirtualną przestrzenią. On i migoczący ekran stanowili jedno.., Jeden organizm.
Karmili się sobą wzajemnie. Chociaż prawdę powiedziawszy Neo miał większy apetyt. On też w tym tandemie sprawował kontrolę... To on był mózgiem, a Jan wykonawcą. Tego wieczoru również...
Patrzyli sobie w oczy, Neo powoli, stopniowo przekazywał sygnał..., miał plan...
- Wiem, że coś kombinujesz - Jan odezwał się pierwszy - Co dzisiaj? Bank...? Kolejna baza wojskowa..? Czekam...
- To za łatwe, maszyny nie protestują, robią, co chcemy - odparł Neo - Pora na ludzi, na ich podświadomość...

- Nie uda Ci się.
- Dlaczego nie? Z Tobą poszło gładko - zaśmiał się Neo
- Bo ja chciałem, byłem tego w pełni świadomy. Nie wszyscy są tacy jak ja... Co chcesz zrobić?
- Cha! Cha! - Zobaczysz. Pobawimy się, spodoba Ci się - śmiał się Neo - Powiedz, czego pragnie każdy człowiek?
- Nie wiem. Zdrowia, pieniędzy? Nowego komputera? - Skrzywił się ironicznie Jan
- A, co powiesz na to, że pragnie miłości?
- Miłości? - zdziwił się Jan - O co Ci właściwie chodzi? - zapytał

- Jesteś mniej ludzki niż ja - spoważniał Neo - Nigdy nie myślałeś o tym, aby znowu kogoś pokochać?
- Po co? Mam Ciebie... Nie nudzę się, jeśli mam ochotę z kimś pogadać, zawsze mogę wejść na jakiegoś czata.
- I co?
- I nic! Bo tak wolę i już! - zdenerwował się Jan
- Dobra, nie wkurzaj się - pojednawczo powiedział Neo i mrugnął kursorem - No to właź...
- Właź... - obruszył się Jan - A gdzie?
- Na dowolny portal randkowy... Pasuje Ci? - zapytał Neo.
- Może być. I co dalej?
Neo milczał przez chwilę... Zastanawiał się ile może mu powiedzieć. W końcu Jan też był człowiekiem. Co prawda wydawał się mu całkiem martwy uczuciowo, ale kto go tam wie?..
Hm...Niedawno płakał... Nie powiedział z jakiego powodu, coś się za tym na pewno kryło...Trzeba być ostrożnym, bo jeszcze facet wszystko popsuje...
- Wybierz dwa nicki, mężczyznę i kobietę - odezwał się Neo
- Zrobione; Czarna Róża i Ogrodnik... Pasuje Ci?
- Nieźle...Teraz się skup... Pora na mój cudowny wynalazek... Super wirus...Wirus miłości... Hi, hi...
- Zwariowałeś!?
- Komputery nie wariują, zapomniałeś, że to ja myślę tutaj logicznie? Bierz się do roboty i nie filozofuj!
Palce Jana posłusznie i szybko zaczęły biegać po klawiaturze. Cyfry, sekwensy, układy... Jedne po drugich pojawiały się na ekranie, tworząc skomplikowany ciąg DNA nowego wirusa. Neo kodował, Jan pisał... Przez długi czas pracowali w ciszy, zgodnie i razem...Jak zawsze, kiedy mieli wspólny cel....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz