poniedziałek, 29 kwietnia 2013

PRZESTAŃ NIENAWIDZIĆ BLIŹNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO

 
Najważniejsza w życiu człowieka powinna być miłość, i nie tylko ta, która od razu przychodzi na myśl, o nie…, bo nie o uniesieniach i wzdychaniach będzie dzisiaj.
Kochaj bliźniego swego, na dodatek jak siebie samego…
A co jeśli dana osoba siebie nie kocha, a wręcz siebie nie lubi?
No właśnie…
 

Jak tak patrzę na ludzi, to czasem mam wrażenie, że wielu ma siebie samych w głębokiej pogardzie i nienawiści.

niedziela, 28 kwietnia 2013

ŻYCIE WE ŚNIE

Ostatnio mam dziwne sny…
Śnię na kolorowo, na szaro, bez obrazu ale z dźwiękiem..., jednak zawsze fascynująco.

Po obudzeniu staram się analizować treść snu, zapamiętać, czasami go zapisuję...
 
Pewnej nocy śniła mi się moja śmierć, nie było to jednak nic przerażającego. Miałam wrażenie, że obserwuję siebie gdzieś z góry, spoza ciała, a jednocześnie jeszcze w nim jestem.

sobota, 27 kwietnia 2013

TYDZIEŃ BEZ ŻONY :)

Rozśmieszył mnie ten tekst:)
 
Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni.

piątek, 26 kwietnia 2013

CO WYLICZĘ TO WYLICZĘ

Przez tych parę ostatnich dni, oglądałam część mojego życia przez szkło powiększające i na tyle, ile mogłam, starałam się na nie patrzeć, jak by to wszystko zdarzyło się zupełnie obcej osobie.
Myślę, że na podstawie mojej historii, można by nakręcić niezły melodramat…, ale poważniej rzecz ujmując, w efekcie tej retrospekcji, doszłam do wniosku, że jestem osobą bardzo silną psychicznie, jeśli to wszystko przetrzymałam i nie zwariowałam, coś na kształt zabawki, którą pamiętam z mojego dzieciństwa – nazywała się chyba – Wańka Wstańka.  

czwartek, 25 kwietnia 2013

PRZECIW SOBIE...

 

Jestem, więc osobą wolną, ale za tę wolność drogo zapłaciłam i nadal płacę…
Chociaż..., cena to za małe słowo w tym wypadku…
 

Kiedy odszedł na zawsze kolejny mężczyzna, którego kochałam, czułam się tak, jakbym to ja umierała razem z nim, tylko, że znacznie wolniej...
Nie wyobrażałam sobie jak będę mogła żyć dalej…

środa, 24 kwietnia 2013

PREMIER TUSK WIE LEPIEJ

Premier Tusk uparcie tkwi w marazmie politycznym,  całkowicie oderwanym o rzeczywistości.  Na dodatek uważa, że wie lepiej, co jest dobre dla ogółu Polaków, niż oni sami.
Jestem zbulwersowana, jego dzisiejszą arogancką wypowiedzią, w której stwierdził, że żadne protesty społeczne, ani postulaty związków zawodowych, nie będą miały wpływu na jego decyzje.

CO STRACIŁAM Z WŁASNEJ WOLI...

 
Na czym to ja ostatnio skończyłam?
Aha.. Na tym, jak to wylądowałam na bezludnej wyspie…, na oceanie życia…
Bo życie płynęło dalej…

 
Miałam nawet jakieś satysfakcjonujące osiągnięcia… i mam na nie papier, a dokładniej mówiąc; dwa papiery…
No i pojawił się On…
Był, jak ten wymarzony, przysłowiowy książę na białym koniu…
Ja, która zawsze żyłam w obłokach, nagle sama stałam się bohaterką bajki, przydarzyła mi się historia miłosna, której nie powstydziłby się żaden autor harlequina. 

wtorek, 23 kwietnia 2013

KIEDY SPOJRZĘ, HEN ZA SIEBIE…


Ja znowu o tym, że ktoś powiedział, że mi zazdrości…
Wiem, nudziara ze mnie, ale ja mówię, a w zasadzie piszę o tym, nie po to, aby kogoś rozśmieszyć, a z własnej egoistycznej potrzeby uporządkowania myśli, z potrzeby spojrzenia na siebie, na miniony czas… Spojrzenia z dystansu, jeśli to w ogóle możliwe…
Taka moja, chałupniczym sposobem prowadzona psychoterapia…
Staram się być w tym momencie, jak pilot, który obserwuje z niepokojem skoczka, który jakiś czas temu wyskoczył z samolotu, a nad którym nadal nie widać rozpostartej, bezpiecznej czaszy spadochronu.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

JA I MOJA SAMOTNOŚĆ

 
 
Wczoraj ktoś powiedział do mnie – Jak ja Ci zazdroszczę…
Zdziwiłam się..., bo czego tu mi zazdrościć?
Samotności?

 

Samotność kojarzy się przecież wszystkim na ogół źle, jako szkodnik, coś na kształt kornika, który wgryza się w życie człowieka i uparcie je zżera, kęs za kęsem, do ostatniego okruszka oblizując się ze smakiem.

niedziela, 21 kwietnia 2013

DOBRY DZIEŃ NA KARTY


Niedziela to dobry dzień na tarota. Powinnam go sobie postawić na początku roku, ale jakoś tak nie miałam natchnienia.
Nie lubię, zwłaszcza jeśli chodzi o mnie, znać tego, co karty mi chcą powiedzieć, bo jestem marnym tchórzem.

piątek, 19 kwietnia 2013

UFAĆ NIE UFAĆ, POMYŚLEĆ WARTO…

Obiecałam sobie ostatnio, że nie będę już smęcić, ale chyba wpadłam co do tego w nałóg i wygląda na to, że odwyk potrwa jakiś czas jeszcze;)(
Żyję więc sobie na tym świecie; ja, mały, smęcący żuczek, starający się schodzić innym z drogi… i przede wszystkim, chcący mieć święty spokój.
Ale bywa również i tak, że w żuczka coś wstępuje, zwłaszcza, gdy coś go oburza, czy gdy z czymś się nie zgadza, wtedy nie ma lekko. Na ogół jednak mam naturę refleksyjną i lubię pomyśleć na problemem.

czwartek, 18 kwietnia 2013

WIOSNA WIOSNĄ, ALE…

No właśnie; wiosna już w pełnej krasie, społeczeństwo jakby pogodniejsze, przynajmniej na pierwszy rzut oka przez okno, a raczej przez balkon. bo nareszcie jego drzwi otwarłam na świat.
Dopadł mnie nadmiar energii i to nie tej wiosennej, tylko księżycowej, taki uboczny efekt upartego dwudniowego podglądania mnie w sypialni przez Księżyc. Niby to pierwsza jego kwadra, a jednak zadziałało.
Mimo, że nie śpię dobrze, energia mnie rozpiera..
Nosiło mnie już od rana, dopadały mnie najróżniejsze, czasem dość radykalne pomysły i chęci eksperymentowania z własną osobą włącznie…

środa, 17 kwietnia 2013

MAŁE ROZRACHUNKI

Ostatni czas był dla mnie dość trudny….
Wszystko spychałam na dalszy plan. Miotały mną różne emocje i w niejasny sposób, trochę w podtekstach przekazywałam je; czy to w blogu, czy to w rozmowach…
Nigdy nie da się tak całkiem zamknąć siebie, zakryć wszystkiego…, zawsze coś niechcianego lub chcianego wydobędzie się na zewnątrz…, zwłaszcza kiedy boleśnie zderzamy się, raz po raz z własnym wnętrzem.
Wiedziałam i wiem, że i tak, prędzej czy później, muszę zakończyć moją podróż w nieosiągalny, wydumany Kosmos…, bo 
moja podstawowa wada, to niestety bujanie w obłokach, ot efekt nadmiernej ilości bajek jaką przeczytałam w dzieciństwie.

wtorek, 16 kwietnia 2013

PO CO TO WSZYSTKO?

Chyba za dużo się zastanawiam…
A może tak właśnie trzeba?
Myślę, więc jeszcze jestem?
Tylko, że nie widzę efektów tych rozważań i to mnie w tym niepokoi...

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

JEST TAKI CZAS I NIE KAŻDY TAK MA…

Pewnie każdy ma jakieś właściwe tylko dla niego graniczne momenty, w których następuje wyraźny zwrot w jego życiu lub też chwile, w których nachodzi go chęć do pewnych podsumowań czy refleksji nad tym, co minęło, co jest.
Refleksje nachodzą mnie kilka razy do roku, a już szczególnie w okresach przedświątecznych.
Co do momentów, które przewracały moje życie do góry nogami, to miałam jak dotychczas trzy, i wszystkie zmieniały moje życie na kilka następnych lat…, niestety na gorsze.

niedziela, 14 kwietnia 2013

HAKUNA MATATA

Z każdym mijającym dniem czas wykrada mi wspomnienia, choć nadal nie ma go bez nich. Czasami zupełnie znienacka coś je wywołuje i wtedy dociera do mnie świadomość straty jaką poniosłam.
Chociaż muszę przyznać, że nie jest to tak częste jak dawniej, co również jest w jakiś sposób bolesne..., bolesne że może być właśnie tak...

sobota, 13 kwietnia 2013

NIE ZACHWYCAM SIĘ SOBĄ

Z szacunkiem patrzę na ludzi, którzy w perfekcyjny sposób panują nad swoim życiem. Wiedzą zawsze, co, kiedy i jak. Realizują swoje plany krok po kroku. 
Jak postanowią sobie, że będą rano uprawiać jogging, to nie ma mocnych; wstaną skoro świt, założą sportowe buty i pobiegną. Potem spokojnie i bez pośpiechu wezmą prysznic, zjedzą śniadanie, wypiją kawę i o czasie wyjdą do pracy.
W ich życiu nie ma miejsca na przypadkowe działania; zakupy robione są zgodnie z potrzebami i według wcześniej sporządzonej listy.
Panują nad swoim kontem; kredyty mają popłacone w terminie, nie zalegają z czynszem, zawsze mają coś na „czarną godzinę”.
W niedzielę celebrują rodzinny obiad i spacer, nie ma tu miejsca na porządki i pranie. Co do prania; to wszystko jest odprasowane na bieżąco…

piątek, 12 kwietnia 2013

AMNEZJA - PRAKTYCZNA JEDNOSTKA CHOROBOWA

Człowiek to mimo wszelkich pozorów bardzo praktyczny gatunek i mam wrażenie, że dla swojej wygody stworzył nową jednostkę chorobową tzw. amnezję kontrolowaną. 
To bardzo wygodna i często spotykana przypadłość i nie dziwię się, że mało kto, chce się jej pozbyć.

czwartek, 11 kwietnia 2013

EKSPRESOWA MUFFINKA NA KONCENTRACJĘ


Motam się i miotam, czuję, że rozsypuję się na tysiące drobnych kawałeczków. Boję się, że któryś z nich gdzieś się zagubi i już nigdy nie ułożę obrazka bez tego brakującego puzzla.
Muszę osiągnąć, jakiś konkretny stopień koncentracji, zamartwiam się, że nie mogę zmusić się do wzięcia pędzla do ręki. Codziennie wchodzę do pracowni i mówię do siebie – Wypiję tylko kawę i wyciągnę farby – spoglądam na naszkicowaną na blejtramie papugę, widzę oczami duszy wszystkie jej barwy, ale na tym koniec…

KAZDY COŚ MA?

Łatwo przychodzi powiedzieć sobie, albo nawet i innej osobie - Nie mam nic…
Prawdopodobnie, w danej chwili nie jest to kłamstwo, ani wybieg, czy chęć zamydlenia komuś oczu, tak po prostu czujemy i już. 
To sformułowanie przeważnie odnosi się do rzeczy materialnych, których brak odczuwamy na własnej skórze, choć tak naprawdę to najbardziej bolesny jest zawsze dla nas brak osób bliskich, miłości, przyjaźni, czy choćby namiastki obecności kogoś, komu na nas odrobinę zależy…
Bywa, że brak podstawowych środków do życia przesłania nam to, co najważniejsze; ale czy głodny potrafi oddać się uczuciom, gdy zwyczajnie burczy mu w brzuchu?

środa, 10 kwietnia 2013

ZAWIŁOŚCI OSIĄGANIA PRAGNIEŃ

Dlaczego tak już jest w życiu, że nigdy nie dochodzimy do tego, czego tak naprawdę bardzo, a to bardzo pragniemy?
Przez krótkie chwile bywamy blisko, ale natychmiast okazuje się, że to nie wystarcza...
Chcemy więcej, lepiej. 
To oczywiście pozytywne zjawisko, bo stymuluje rozwój, ale jeśli je przeniesiemy na sferę uczuć, już nie jest to takie oczywiste.  

Chcemy być kochani, rozumiani, akceptowani... Chyba nigdy nie spotkałam osoby, która nie potrzebowałaby miłości... Opowieść o 2 połówkach jabłka jest marzeniem o miłości idealnej. 


Pragniemy spotkać kogoś, z kim stworzymy absolutną jedność duszy i ciała...
To niebezpieczna wizja...

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

MOŻE BY TAK BARDZIEJ ELEGANCKO, Z TROSKĄ

Tak sobie właśnie pomyślałam, że panowie mogliby rozstawać się ze swoimi żonami, partnerkami w bardziej elegancki sposób.
To znaczy nie pozostawiać informacji o swojej zdradzie lub odkochaniu się, czy innym jeszcze strasznym powodzie nie do przełknięcia, do przekazania życzliwym znajomym lub co gorsza wszczynać jakąś okropną awanturę lub znikać bez śladu, ale mogliby po prostu napisać choćby krótki acz sympatyczny list.

Kochana Moja

Mam przyjemność poinformować Cię, że z bólem serca odkryłem, że jestem paskudnym, wiarołomnym draniem, ale draniem wrażliwym na Twój los.

niedziela, 7 kwietnia 2013

WIOSNA I CUDA...

Wiosna czyni jednak cuda, to nie żart. Na dodatek wiosna to despotka, nie pozwoliła mi długo trwać w cudownym zagubieniu parapetowego snu. Przypomniała mi, że nastał czas i już pora, abym udała się na spotkanie z moim „ dobrym drzewem” i jego duchem… 
Pierwszy cud zobaczyłam zaraz po wyjściu z domu; na zasypanym śniegiem trawniku zazielenił się pierwszy i najprawdziwszy krzew.
Nie wierzyłam własnym oczom, a na dodatek i uszom, bo na rosnącym obok drzewie koncertowało stado drobnego ptactwa, które nic nie robiło sobie z zimnych podmuchów. 
Nie mogłam być gorsza, pomaszerowałam raźno do lasu, nie zważając na przeszkadzający swawolny wiatr, który tak długo targał moje włosy, aż związał mi je w kitkę na środku leśnej polany, a potem jeszcze usiłował potarmosić moją przykrótką grzywkę i pobawić się końcami mojej chusty…

SERCE NA DŁONI

 

Zobaczyłam kobietę o włosach w kolorze orzecha, która miała duże, smutne, niebieskie oczy.
Patrzyła przed siebie zamyślona...
 


Po chwili, kobieta wyciągnęła przed siebie otwartą dłoń...
Na dłoni miała serce; było czerwone od krwi, która płynęła z jego licznych ran.
Kobieta zaczęła płakać, a potem spojrzała na mnie i krzyknęła:
-  Popatrz, to przez Ciebie.!
- Ty to zrobiłaś, to Ty zabijasz moją duszę i ciało!!!
Potem pochyliła głowę, włosy zakryły jej twarz, ramiona drżały… 
A serce w jej dłoni powoli pękało…
Wtedy zdałam sobie sprawę, że patrzyłam w lustro….

sobota, 6 kwietnia 2013

BLISCY I ODDALENI

Bo widzisz, tu są tacy, którzy się kochają i muszą się spotkać, aby się ominąć.
Bliscy i oddaleni, jakby stali w lustrze, piszą do siebie listy gorące i zimne, rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty, by nie wiedzieć do końca, czemu tak się stało.
Są inni, co się nawet po ciemku odnajdą, lecz przejdą obok siebie, bo nie śmieją się spotkać, tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął.
Byliby doskonali, lecz wad im zabrakło
Bliscy, boją się być blisko, żeby nie być dalej.

piątek, 5 kwietnia 2013

ZWYKŁY, KAWOWY POCZĄTEK

Spałam dzisiaj jak niedźwiedź w swojej zimowej gawrze; długo i mocno, pewnie to dlatego, że długo wczoraj czytałam…
Książka mnie tak wciągnęła, że koniecznie chciałam doczytać do końca…, jednak poległam, ale dzisiaj będę wiedziała jak się wszystko rozwiązało.
Obudziłam się z wierszem, tak jak mi się to często zdarza z piosenką…
Natrętnie powtarzane wersy, znowu i znowu, ale nie mogłam przypomnieć sobie skąd go znam i kto go napisał.
Szybko zrobiłam ranne espresso, a potem odpaliłam mojego wiernego, acz wolnego pomocnika i wklepałam kilka słów w niezawodne Google; pojawiły się różne związane z upartym wierszem hasła. Kliknęłam pierwsze z brzegu i wyświetlił mi się blog pisany 3 lata temu, przez nieznaną mi kobietę...

czwartek, 4 kwietnia 2013

CZY TO SKRZYDŁO MOTYLA?

Jestem ostatnio zafascynowana teorią chaosu, determinizmem, a przede wszystkim wpływem zjawisk losowych na zachowania układów, o dynamice pozornie łatwej do przewidzenia.
Na razie moja wiedza pozwala mi stwierdzić, że jestem tylko bezwolnym elementem chaosu, jednocześnie nosząc w sobie jego pokaźną, acz osobną cześć.
Szukam początkowego punktu zaczepienia, aby prześledzić drogę domina, muśniętego w odpowiednim momencie skrzydłem motyla.
To taki mój aktualny bzik..., o którym może za jakiś czas napiszę...
Ale dzisiaj, w skali mikro, efekt motyla zapoczątkowała "dziewczyna z fotografii", o której pisałam wczoraj.

środa, 3 kwietnia 2013

WINNA?

Kilka dni temu, jak prawie wszyscy moi rodacy, udałam się do marketu ogarnięta szałem przedświątecznych zakupów. Co prawda oczy miałam skoncentrowane przede wszystkim na półkach z towarem, a uwagę na tym, aby uniknąć kolizji z pędzącymi między sklepowymi alejkami koszykami, ale w pewnym momencie mignęła mi w tłumie twarz kobiety, która wydała mi się znajoma, ale której nie potrafiłam umiejscowić w mojej pamięci.

wtorek, 2 kwietnia 2013

MOJE LENISTWO

Leniwy jest ten, kto nie zdobywa sobie przyjaciół.
Jeszcze bardziej leniwy jest ten, który ich traci,
tylko dlatego, że nie stara się ich zatrzymać.

Po nawet pobieżnej analizie, można mnie zakwalifikować właśnie do takich leniwych osób, przynajmniej od pewnego czasu. 
Nie wykonuję żadnych ruchów w stosunku do innych, ani w reakcji na gesty czynione w moim kierunku (tu jednak zaznaczyć muszę, że tych gestów nie ma znowu aż tak wiele). Myślę, że to efekt moich „wygórowanych”, a może wydumanych oczekiwań… i tego durnego motta życiowego, które przylepiło się do mnie i jest jak druga skóra; WSZYSTKO ALBO NIC…