wtorek, 30 września 2014

ZRÓWNOWAŻYĆ SZALE

Maryla Rodowicz śpiewała kiedyś; wszyscy chcą kochać, tak pięknie jak w kinie, a ja bym do tego jeszcze dodała; wszyscy chcą być szczęśliwi i niech to nie minie, nigdy nie minie...
Pobożne życzenia...
Najgorsze w tym jest to, że dla tego kochania popełniamy rożne głupstwa. Szukamy za wszelką cenę szczęścia, czasem ruszając po nie "na koniec świata".

Tego co tak bardzo pragniemy, nie można kupić, ani wymusić i nie wyrośnie też na każdym skrawku ziemi, jak trawa po deszczu, choćbyśmy sypali tam tony nawozu.
Nikt nie znajdzie szczęścia w drugim człowieku, jeśli sam ma nieszczęśliwą duszę i to nawet wtedy, gdy jako ta smutna, niepewna duszyczka, znajdzie się wśród zadowolonych i szczęśliwych ludzi.
Paradoksalnie, to tylko może pogłębić ten stan, bo uwydatni cały bezmiar pustki jaki ma się w sobie...

poniedziałek, 29 września 2014

WIELE ZNACZEŃ JESIENNEGO DNIA

Uwielbiam takie dni jak dzisiejszy...
Pełne słońca, ale nie upalne, skąpane w ciepłych, soczystych kolorach jesieni...
Od razu bardziej siebie lubię, zapominam o niedogodnościach i kłopotach, zapominam po prostu przejmować się czymkolwiek.
Czuję się dosłownie i w przenośni tak, jakbym wynurzyła się z ciemnego tunelu ku światłu.
W takie dni, cieszy mnie dosłownie wszystko, nawet zakupy na pobliskim bazarku.

Czy to nie cudownie, móc brać do ręki rumiane jabłka, fioletowe śliwki; wąchać ich zapach i wkładać po kolei do koszyka, tworząc z nich barwną kompozycję...?
Dokładam do tego soczyste, czerwone pomidory, bukiet ciemnozielonej pietruszki i opasłą, biało - różową główkę czosnku.
I mam gotowy - kolorowy zawrót głowy!
W tym aromatycznym nastroju, przystąpiłam do zarabiania ciasta, na mój pierwszy po długiej przerwie domowy chleb...
Kiedy po mieszkaniu zaczął rozchodzić się z piekarnika jego zapach, a ja wpadłam w błogostan, z samozadowolenia wyrwał mnie przenikliwy dźwięk domofonu...
- Mogę na chwilę? Muszę z kimś pogadać - usłyszałam zapłakany damski głos.

niedziela, 28 września 2014

MAŁY INTERWAŁ

Są takie dni w tygodniu..., co tam w tygodniu; w życiu!
Dni, w których nie chce mi się nic robić, nie chce mi się wychodzić z domu, nie chce mi się z nikim gadać...
Ktoś powie zaraz - O, o! Depresyjka!
Nie, nic z tych rzeczy.
Po prostu mały interwał...
Dzisiaj jest naprawdę piękna niedziela..., powinno mnie kusić aby pójść do lasu, złapać ostatnie promienie słońca i nasycić duszę ulubionymi barwami; wszak jestem jesienną dziewczyną...
A ja co?
A ja nic...
Nie rusza mnie to...


Mam wrażenie, że mój organizm zwolnił; jak u joginów, którzy każą się zakopywać na kilka dni pod warstwami ziemi...
Niby myślę, ale tak konkretnie nie potrafiłabym powiedzieć o czym...

sobota, 27 września 2014

KOCHANIE NA WYŁACZNOŚĆ

Zazdrość to uczucie, które nie jest zarezerwowane wyłącznie dla ludzi. Odczuwają ją ptaki, ryby i inne zwierzęta .
Wystarczy popatrzeć choćby na nasze domowe futrzaki, one potrafią być zazdrosne o swojego właściciela i to jeszcze jak!
Taki Reksio, nie tylko w takiej sytuacji warknie, ale i potrafi ugryźć!
My mamy znacznie większy wachlarz możliwości, w tym również tych bolesnych.
Nie bardzo wierzę, kiedy słyszę, jak ktoś mówi, że nie jest zazdrosny, a jednocześnie deklaruje, że kocha.
Jedynym znanym mi przypadkiem, w którym mąż bez żalu dzieli się swoją żoną jest grenlandzki zwyczaj „gaszenia lampy”, kiedy to w imię „dobrze pojętej, grenlandzkiej gościnności” mąż wychodzi zostawiając żonę gościowi.
Moim skromnym zdaniem - nie ma miłości bez zazdrości.

piątek, 26 września 2014

METAMORFOZY

Uwielbiam oglądać babskie programy w telewizji; szczególnie takie, które pokazują jak to z Kopciuszka, paroma magicznymi machnięciami, można stworzyć Księżniczkę.
Mówię tu o "malowankach z przebierankami", a nie o tych spektakularnych przemianach spod igły i skalpela, bo to już inna para kaloszy. 
Zawsze podziwiałam osoby, które na to się decydują; bo to musi być nie lada odwaga (albo parcie za wszelką cenę na szkło), aby tak obnażyć się przed wielomilionową publicznością.
Kobitki nie tylko wystawiają pod okrutny, telewizyjny reflektor swoją twarz, ale także rozbierają się do rosołu; zrzucając bez krępacji wszystkie swoje pióra, a także pokazując pełną kolekcję osobistych wałeczków, często okraszoną cellulitem.

środa, 24 września 2014

JEDEN TO MNIEJ NIŻ ZERO?

Rano zderzyłam się z człowiekiem - górą!
Nie przesadzam; dawno już nie widziałam na żywo i naocznie, takiego kawału chłopa!
Dwa metry (co najmniej) i sporo kilogramów samych mięśni!
Żebym się nie spieszyła, jak nic stanęłabym, aby sobie chociaż popatrzeć!
A jaki silny!
Sam jeden, taszczył z czwartego piętra na dół, pralkę automatyczną!
A cały ten pokaz męskiej siły, miałam tylko dzięki temu, że moja sąsiadka postanowiła wyprowadzić się do córki.
Jakiś czas temu straciła męża i mieszkając sama czuła się bardzo źle, nie znosiła, jak to zwykła mówić - swojej samotności...
To ciekawe, że wiele ludzi mieszka w pojedynkę i nie czuje samotności, a inni wręcz przeciwnie...

Prawdopodobnie to kwestia charakteru, sposobu w jaki zapełnia się czas, a przede wszystkim (tak myślę) od tego, czy życie solo jest ich wyborem, czy zmusiły ich do tego okoliczności.
Bo ludzie są jak gwiazdy, niektóre są skupione w konstelacjach, a inne oddalone od pozostałych, mają wokół siebie tylko niezmierzoną przestrzeń kosmosu.
Spodobało mi się to porównanie...


Czy ja jestem gwiazdą z konstelacji, czy tą dryfującą w przestworzach?
Bo gwiazdą (hi!, hi!) bym chciała być na pewno. (Taki żarcik).
Krótkotrwała samotność nie jest taka zła. Czasem nawet bardzo potrzebna. Szczególnie kiedy pragniemy wyciszenia po przeżyciu trudnych chwil.

niedziela, 21 września 2014

LUDZIE CHWASTY

To przedmioty posiadają ludzi, nie na odwrót.
To one przywiązują nas do siebie, do miejsc...
To one każą nam zapuszczać korzenie... 
To przez nie, my ludzie, stajemy się jak chwasty.
Im więcej posiadamy rzeczy, tym trudniej jest nam się wyrwać z ich szponów.
Ludzie chwasty... - to nie takie znów karkołomne porównanie...



Chwasty na ogół nie kojarzą się dobrze, są to najbardziej uparte i wytrwałe rośliny.
Ich korzenie przemyślnie wplątują się w glebę, motają się wokół innych pożytecznych roślin, zabierając im miejsce i oddech, odbierając im prawo do życia...
Są bezwzględne...




Czy ludzie opętani żądzą posiadania nie są tacy sami?

sobota, 20 września 2014

MIŁOŚĆ JAK ULUBIONY KOCYK?

- Przesadzasz z tym czekaniem aż cię olśni prawdziwe uczucie. Te wszystkie motylki i łomotania serca, to tylko zwyczajna reakcja chemiczna. Wejdź w reakcję; dobrze ci radzę! To nie boli!
- Może i nie boli, ale wyzwolona w ten sposób energia może nieźle połaskotać...
To fragment mojej niedawnej rozmowy; a jakże, znowu o miłości...
Nuda, co?
Jak tak dalej pójdzie, to może porzucę mój celibat i dam się znowu namówić na eksperymenty damsko - męskie. Siła perswazji swoje może zrobić, bo mówiąc szczerze znowu mam fazę towarzyską.
Jakiś czas temu powiedziałam sobie - Iw, daj sobie spokój z romansami, wszystkie uniesienia już chyba przeżyłaś, po co ci więc kolejne zawirowania i rozczarowania.
Zbliża się już chyba powoli czas różańca, a nie tańca.
Tyle, że mnie się kurcze blade, jeszcze się chce tańczyć i nie tylko...

piątek, 19 września 2014

PSYCHOZA SZKIELETU I NIEPRAWDZIWEGO PIĘKNA

I znowu naczytałam się o zmianach wagi i wyglądu celebrytek...
Ewidentnie te baby powariowały; wszystkie zaczynają wyglądać jakby wyszły z jednej taśmy produkcyjnej, a dokładniej jak spod skalpela jednego chirurga plastycznego.
Co prawda, co niektóre z nich twierdzą, że zmiana rysów ich twarzy to zasługa specjalnej diety, ale w to, to chyba nikt logicznie myślący nie uwierzy.


Mam wrażenie, że zapanowała jakaś zaraźliwa psychoza kultu sztucznej urody. 
Nie wiem czy nie jest to nawet bardziej niebezpieczne od eboli!



Nie wiem też, kto wyprodukował ten wirus; powodujący obecnie, powszechnie panującą, niebezpieczną i obsesyjną chorobę umysłu, ale podejrzewam, że była to osoba, która chyba nienawidzi kobiet.

wtorek, 16 września 2014

ALE TO JUŻ BYŁO

Staram się nie oglądać za siebie...
Moim zdaniem oglądanie się, to ewidentny znak naszej niepewności, strachu...
Warto się nad tym zastanowić i zauważyć, że przecież nie robimy tego, gdy się czujemy pewni, gdy wiemy dokąd zmierzamy...
Bywa jednak, że mimo, iż sami nie czujemy takiej potrzeby, albo wręcz nie chcemy, ktoś lub coś zmusza nas do tego. Może to być nawet luźno rzucona uwaga, czy niewinne pytanie, ale też i celowe działanie. 

poniedziałek, 15 września 2014

ODSTAWIAM KIJASZKI

Zajrzałam jak co rano, na Facebook`a i zzieleniałam z zazdrości, bo mój znajomy zaliczył właśnie trzeci maraton, czym nie omieszkał się pochwalić.

Jest oczywiście czym, bo to nie lada wyczyn, zwłaszcza kondycyjny. 
Byłabym cała w skowronkach, gdyby i mi się to kiedyś udało, i to bez względu na wynik czasowy.

piątek, 12 września 2014

ZBAWCZY KWANT MIŁOŚCI

Kiedy człowiek jest chory, nie chce słyszeć, że to jego wina, bo nie dbał o siebie, że za dużo pracował, że nie poszedł w porę do lekarza...

On chce usłyszeć, że nie jest jeszcze za późno, że medycyna czyni cuda i że się za niego będziemy modlić, aby wyzdrowiał.
Chce usłyszeć, że jest nadzieja, choć sam w to nie wierzy.

czwartek, 11 września 2014

RODZICE I DZIECI

Męczę się nadal z tym Jakubem, oczywiście z tym biblijnym...
Jest ciężko, ale jak się uważnie czyta Biblię i stara się zrozumieć jej przekaz, można wiele uniwersalnych rzeczy zauważyć. 
Można też wyciągać mylne wnioski i obawiam się, że tak może być ze mną, ale uparłam się aby zagłębiać się w nią sama, bez pomocy i uczonych interpretacji, w efekcie, prawdopodobnie wyłapuję zupełnie nieistotne z punktu widzenia teologicznego sprawy.
Ostatnio czytając (niestety znowu o Jakubie), zamyśliłam się nad relacjami między dziećmi, a rodzicami.
Rodzice i dzieci to trudny temat w każdej epoce i na każdym etapie ich życia.
Teoretycznie, miłość między rodzicami, a dziećmi jest uczuciem bezwarunkowym, instynktownym i niepodważalnym.
Teoretycznie...

wtorek, 9 września 2014

TAKA SE TERAPIA

Z zakańczaniem mam zawsze problem; i to niezależnie czy chodzi o czynności, czy o znajomości. 
Nigdy nie robię tego tak jak trzeba; bo albo odkładam to w nieskończoność, albo kończę szybko i bez zastanowienia.
Nie dziwne więc, że moje życie to jeden wielki problem...

poniedziałek, 8 września 2014

STRACH MA SZYBKIE NOGI


I sama się o to prosiła!
Tak wszak się mówi o kobietach, którym zdarzyło się coś złego ze strony mężczyzn.
Zresztą ja też podobnie komentowałam sytuacje, w których samotna kobieta maszerowała po jakiś zapomnianych przez Boga miejsca.
- I gdzie to lezie, czy już w ogóle rozum takiej odjęło?
Ano właśnie - gdzie?
Nie miała baba kłopotu, polazła sobie do lasu...
I to nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni, bo głupota nie boli, tylko trzyma jak rzep.
Ta baba, to oczywiście ja!

sobota, 6 września 2014

PRAWIE ZEN

Jestem bardzo dorosłą kobietą i pewnie dlatego wiele rzeczy i sytuacji w moim życiu w zaakceptowałam, a raczej nauczyłam się akceptować.


O dziwo, zauważyłam w końcu, że jeśli nie można czegoś zmienić, to nie można i już.
Trzeba dać sobie spokój i nie starać się jak don Kichot walczyć z wiatrakami, a raczej być jak Sancho Pansa; cieszyć się, że nie pada deszcz, jak akurat nie mam parasola i cieszyć, że pada, mimo, że go nie mam - bo to przecież zdrowe na cerę, a parasol i tak bym przecież gdzieś zostawiła.
Doszłam do wniosku, że chcę mieć święty spokój i tyle.



Ciągłe rozpamiętywanie, szarpanie się z życiem i jego przeciwnościami, na które i tak nie mam większego wpływu, jest bez sensu i jest tylko posypywaniem solą zadrapanych miejsc.
Niby dlaczego mam sama sobie sprawiać ból, narażać się na nieprzyjemności?

środa, 3 września 2014

LAJKUJĄCY WIERNI?

Większość ludzi na Ziemi w coś wierzy i nie chodzi mi tutaj o ideały, ale o wiarę, więc pewnie powinnam była napisać, że w Kogoś wierzy.
Religii, i rożnych ich odłamów jest bardzo wiele i nie będę tutaj robić wymienianki, bo nie o to mi w tym wypadku chodzi.

W 2005 roku pojawił się w sieci pewien angielski mem, który wówczas jakoś przeszedł bez większego echa, ale ostatnio zaczął on krążyć ponownie, tym razem w "ulepszonej", polskiej wersji. 



Najpierw nie zwróciłam na niego większej uwagi, bo nie takie teksty pojawiają się przecież w internecie, ale kiedy zauważyłam, że pojawia się on po raz kolejny i kolejny, a pod nim ludzie wstawiają swoje "lajki", zatrzymałam się nad tym przez chwilę i zamyśliłam...

wtorek, 2 września 2014

ZAPACH JESIENI

Szaro, buro i ponuro..., no i ciemno, bo to w końcu noc...
Ale czy to powód do narzekania?
Oczywiście, że nie, bo ja lubię taką pogodę i tą porę dnia.
Idealnie by było, umościć się teraz w fotelu, pod mięciutkim kocykiem i z filiżanką smolistej, aromatycznej kawy ze śmietanką tuż obok. Pogryzać sobie jeszcze cieplutkie, świeżo wyjęte z piekarnika, drożdżowe ciacho ze śliwkami i słuchając wybijanej o szyby przez deszcz melodii, wpatrywać się w migające płomienie w kominku.
Ech...