środa, 3 września 2014

LAJKUJĄCY WIERNI?

Większość ludzi na Ziemi w coś wierzy i nie chodzi mi tutaj o ideały, ale o wiarę, więc pewnie powinnam była napisać, że w Kogoś wierzy.
Religii, i rożnych ich odłamów jest bardzo wiele i nie będę tutaj robić wymienianki, bo nie o to mi w tym wypadku chodzi.

W 2005 roku pojawił się w sieci pewien angielski mem, który wówczas jakoś przeszedł bez większego echa, ale ostatnio zaczął on krążyć ponownie, tym razem w "ulepszonej", polskiej wersji. 



Najpierw nie zwróciłam na niego większej uwagi, bo nie takie teksty pojawiają się przecież w internecie, ale kiedy zauważyłam, że pojawia się on po raz kolejny i kolejny, a pod nim ludzie wstawiają swoje "lajki", zatrzymałam się nad tym przez chwilę i zamyśliłam...


Zamyśliłam się, bo odniosłam wrażenie, że wielu z tych lajkujacych chyba nie zastanowiło się przed wstawieniem pod tym obrazkiem znaczka "lubię to!".


Nie sądzę bowiem, znając strukturę naszego społeczeństwa, by byli to wyłącznie ateiści.
Jestem osobą wierzącą, katoliczką i nie wstydzę się swojej wiary, oczywiście nie biegam po ulicy i nie informuję o tym każdego napotkanego przechodnia, ale nie robię też z tego tajemnicy.
Jednakże teraz, w tym temacie, nie będę się wypowiadać jako wyznawczyni mojej wiary, ale jako osoba mająca pewne (choć niewielkie, przyznaję) pojęcie o religiach w ogóle.
O ile wiem, każdy "wierny", niezależnie czy jest muzułmaninem, katolikiem, czy wyznawcą Kriszny; ma obowiązek szerzenia swojej wiary, a już na pewno nie ukrywania jej przed innymi, tymi, którzy tej wiary nie znają.
Ponadto każdy "wierzący" rodzic powinien wpajać zasady religii swoim dzieciom.
Religia to przede wszystkim zasady moralne; jeśli ktoś deklaruje, że jest na przykład protestantem, to powinien żyć zgodnie z  zasadami, jakie protestantyzm głosi, inaczej nie ma to większego sensu, przynajmniej ja tak to rozumiem.
Co do ustanawiania prawa; myślę, że wiele zasad jakie głoszą religie jest głęboko słusznych i gdyby ich wyznawcy się do nich stosowali pod groźbą kary prawnej, a nie tylko pokuty, świat byłby o wiele lepszy i bezpieczniejszy.
Samo słowo penis, może wiele osób bulwersować w takim zestawieniu, więc jeżeli autorzy tak bardzo chcą dbać o to aby wszyscy byli zadowoleni, to może niech nie drażnią, ale starają się łagodzić nastroje społeczne.
Mam nadzieję, że użycie takiego porównania miało przede wszystkim zwrócić uwagę i pobudzić do dyskusji, a nie obrażać pewne grupy.
Choć mnie akurat, słowo penis nie przeszkadza, jest jak każde inne słowo, określające jakąś część ludzkiego ciała.
To tyle jeśli chodzi o lajkowanie, bo mem jak to mem, jest, a za chwilę go nie będzie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz