wtorek, 2 września 2014

ZAPACH JESIENI

Szaro, buro i ponuro..., no i ciemno, bo to w końcu noc...
Ale czy to powód do narzekania?
Oczywiście, że nie, bo ja lubię taką pogodę i tą porę dnia.
Idealnie by było, umościć się teraz w fotelu, pod mięciutkim kocykiem i z filiżanką smolistej, aromatycznej kawy ze śmietanką tuż obok. Pogryzać sobie jeszcze cieplutkie, świeżo wyjęte z piekarnika, drożdżowe ciacho ze śliwkami i słuchając wybijanej o szyby przez deszcz melodii, wpatrywać się w migające płomienie w kominku.
Ech...
Szkoda, że kominka brak...
Żywy ogień daje niespotykaną energię otoczeniu i stwarza cudowny nastrój...
Rozmarzyłam się...
Zamiast kominka zapaliłam kilka świec, taki erzac, ale też miły.
Na kawę co prawda trochę dla mnie za późno, ale zamieniłam ją na szklaneczkę czegoś mocniejszego i popijam teraz małymi łyczkami w przerwach na kolejne zamyślenie.
Uchyliłam drzwi do bocianiego gniazda i patrzę na kolorową mozaikę okien. Za każdym z nich kryje się jakaś historia, może tajemnica?
Tam ktoś się krząta po kuchni, a zaraz obok jakaś para namiętnie się całuje...
A tam, o tam bardziej na prawo, jakiś chłopak siedzi pochylony na książką...
Przymykam oczy i oddycham głęboko; zdecydowanie czuję już jesień, pewnie to za sprawą zapachu przemoczonego kwiecia...
Jesień pachnie słodko, jej zapach jest ciężki, bardzo dojrzały; jak zapach kobiety w jej najpiękniejszym okresie życia...
Cieszę się, że to lato mija...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz