Są dni, w których bywam przytłoczona "ciężkimi" myślami, szczególnie kiedy na dworze jest tak, jak dzisiejszego poranka.
Mam wrażenie, że nie tylko moje myśli są ciężkie, ale całe powietrze.
Chmury zasnuły niebo szarą pierzyną i wiszą nisko nad głowami przechodniów, gotowe obmyć ich z potu, kroplami rzęsistego deszczu.
Rozgrzana upałem ziemia paruje wilgocią i mam wrażenie, że czas zaczyna wolniej płynąć, ludzie wolniej chodzić, że wszystko czeka w napięciu na coś, co ma się wydarzyć...