Spałam dzisiaj jak niedźwiedź w swojej zimowej gawrze; długo i mocno, pewnie to dlatego, że długo wczoraj czytałam…
Książka mnie tak wciągnęła, że koniecznie chciałam doczytać do końca…, jednak poległam, ale dzisiaj będę wiedziała jak się wszystko rozwiązało.
Książka mnie tak wciągnęła, że koniecznie chciałam doczytać do końca…, jednak poległam, ale dzisiaj będę wiedziała jak się wszystko rozwiązało.
Obudziłam się z wierszem, tak jak mi się to często zdarza z piosenką…
Natrętnie powtarzane wersy, znowu i znowu, ale nie mogłam przypomnieć sobie skąd go znam i kto go napisał.
Szybko zrobiłam ranne espresso, a potem odpaliłam mojego wiernego, acz wolnego pomocnika i wklepałam kilka słów w niezawodne Google; pojawiły się różne związane z upartym wierszem hasła. Kliknęłam pierwsze z brzegu i wyświetlił mi się blog pisany 3 lata temu, przez nieznaną mi kobietę...
Natrętnie powtarzane wersy, znowu i znowu, ale nie mogłam przypomnieć sobie skąd go znam i kto go napisał.
Szybko zrobiłam ranne espresso, a potem odpaliłam mojego wiernego, acz wolnego pomocnika i wklepałam kilka słów w niezawodne Google; pojawiły się różne związane z upartym wierszem hasła. Kliknęłam pierwsze z brzegu i wyświetlił mi się blog pisany 3 lata temu, przez nieznaną mi kobietę...
Zapiski, wklejane treści rozmów z komunikatora, sms-y. Można by to nazwać „dokumentacją ”; …prawie dzień po dniu; ale nie byłoby w tym nic dziwnego, przecież ludzie nie takie rzeczy zamieszczają w sieci…
Tylko, że, że treść tego bloga mnie przeraziła…, chociaż nie wiem czy to dobre słowo…
Nic dwa razy się nie zdarza, przecież to niemożliwe, a jednak…
To było jak deja vu..
Przed oczami miałam mój własny fragment życia; zdarzenia, myśli, słowa, osoby…, taki sam początek i koniec, taka sama radość i smutek…
Nie mogłam się oderwać, przeczytałam wszystko…, cofnęłam się w czasie…
To niemożliwe…
Nie zgadzam się!
Dzisiaj jest 5 kwietnia 2013…, nowy dzień, inny dzień...
Więc dlaczego?
Po co ten wiersz, ten blog… !?
Po co ta kawa o poranku…!?
Tylko, że, że treść tego bloga mnie przeraziła…, chociaż nie wiem czy to dobre słowo…
Nic dwa razy się nie zdarza, przecież to niemożliwe, a jednak…
To było jak deja vu..
Przed oczami miałam mój własny fragment życia; zdarzenia, myśli, słowa, osoby…, taki sam początek i koniec, taka sama radość i smutek…
Nie mogłam się oderwać, przeczytałam wszystko…, cofnęłam się w czasie…
To niemożliwe…
Nie zgadzam się!
Dzisiaj jest 5 kwietnia 2013…, nowy dzień, inny dzień...
Więc dlaczego?
Po co ten wiersz, ten blog… !?
Po co ta kawa o poranku…!?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz