sobota, 6 kwietnia 2013

BLISCY I ODDALENI

Bo widzisz, tu są tacy, którzy się kochają i muszą się spotkać, aby się ominąć.
Bliscy i oddaleni, jakby stali w lustrze, piszą do siebie listy gorące i zimne, rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty, by nie wiedzieć do końca, czemu tak się stało.
Są inni, co się nawet po ciemku odnajdą, lecz przejdą obok siebie, bo nie śmieją się spotkać, tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął.
Byliby doskonali, lecz wad im zabrakło
Bliscy, boją się być blisko, żeby nie być dalej.
Niektórzy umierają - to znaczy już wiedzą, że miłości się nie szuka, ona jest albo jej nie ma.
Nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek.
Są i tacy, co się na zawsze kochają i tylko, dlatego nie mogą być razem, że są jak bażanty, co nigdy nie chodzą parami
Można nawet zabłądzić, lecz po drugiej stronie, nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.

Tym razem to nie moje słowa, tylko księdza Jana Twardowskiego.
Słowa trochę pesymistyczne, ale prawdziwe…, a prawda czasami napawa mnie optymizmem…, a co najważniejsze; skłania do zastanowienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz