środa, 23 stycznia 2013

CZY MOŻNA POMYLIĆ SIĘ

Mam wrażenie, że ludzie często się mylą w odczytywaniu swoich uczuć…. Mylą to, co czują z miłością…
Mówią; „Kocham….”
Myślą, że kochają…
Gdy tymczasem, jest to zupełnie coś innego…
Czy teraz, współcześnie…, potrafimy w ogóle kochać…?
Niewątpliwie pozostał w ludziach niezaspokojony głód uczucia, potrzeba bycia kochanym, ale czy pozostała również umiejętność kochania?
Otwarcie się na drugiego człowieka, oddania mu siebie…, tak bezwarunkowo…
To bardzo trudne…
A może nawet niemożliwie, teraz, kiedy stajemy się coraz bardziej nieufni, obarczeni stereotypami, bombardowani zewsząd informacjami o nieudanych związkach, o ludziach, którzy w perfidny sposób potrafią żerować na naszych słabościach…
Chcąc nie chcąc staramy się bronić przed znanym i nieznanym, oddzielamy się niewidzialnym murem, przywdziewamy maski, które stopniowo stają się naszą naturą…
Kto jeszcze potrafi spontanicznie okazać uczucie, tak zupełnie bez asekuracji?
Może tylko dzieci…, ale chyba te bardzo małe…
Nie potrafimy kochać….
I stajemy się coraz bardziej samotni, coraz bardziej spragnieni tego uczucia…, tak bardzo chcemy, że popełniamy omyłki..
Zwykłe lubienie jest brane za miłość…
O co chodzi…?
Czy doszło do tego, że nie potrafimy dokonywać racjonalnej oceny tego, co czujemy…?
Zapalamy się jak zapałki w odpowiedzi na życzliwy gest i równie szybko jak te zapałki gaśniemy….
A może to tylko ciągłe oszukiwanie się…?  
Oszukiwanie, które jest jak pragnienie w upalny dzień...
Sięgamy po kolejną szklankę zimnego napoju..., i kolejną….
A pragnienie i tak w nas pozostaje…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz