środa, 29 kwietnia 2015

A JAKBY JUTRA NIE BYŁO?

Niedawno zamyślałam się nad życiem człowieka, a pamięcią o nim po jego śmierci...
Teraz cofnęłam się nieco w czasie i zamyśliłam się nad ludzką krótkowzrocznością i marnotrawstwem...
Mało kto przecież, tak zwyczajnie, na co dzień, zastanawia się co by było, gdyby nagle dowiedział się, że jutra nie będzie, że zostało mu tylko dzisiaj...
Być może wypełniłby ten dzień kimś kogo kocha i kto jego kocha, robiłby wszystko to, na co by miał ochotę, no i nie martwiłby się o to jutro, którego już nie będzie, bo to ono tylko tak naprawdę budzi w nas niepokój ...
Bo człowiek boi się jutra...
Niestety bojąc się jutra, często marnujemy dziś...
Bo czy mamy pewność, że kładąc się wieczorem do łóżka obudzimy się w nim rano, czy w ogóle się jeszcze obudzimy?
Czy mamy pewność, że kiedy będziemy sobie spacerować w piękny, słoneczny dzień, parkową alejką, nie spadnie nam na głowę ciężki konar, który pozbawi nas życia?
Nie znamy, ani dnia, ani godziny..., a mimo to...
Ta niepewność istnienia nie powinna nas oczywiście dołować, bo i tak, czy chcemy czy nie, w końcu nasze życie się skończy, ale powinna nas czynić lepszymi, bardziej uważnymi na innych. Tylko, że tak nie jest...
W zasadzie ten co wyzionie ducha, to już w ziemski sposób martwić się nie będzie tym czego nie zrobił, czego nie powiedział, albo tym co zrobił złego, ale ci którzy go znali, których obchodził, mogą pożałować, że czegoś mu nie powiedzieli, że z czymś za długo czekali..., że nie zdążyli...
Może od czasu do czasu warto zatrzymać się i pomyśleć, jakby to było gdyby jutra nie było?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz