niedziela, 27 sierpnia 2017

Z SAMYM SOBĄ

Walcz do końca, nawet jeśli jesteś na straconej pozycji...
Samotność i ból to nauczyciele.
Dają czas i zrozumienie...
Po nich przyjdzie nadzieja i wdzięczność za cokolwiek co nie boli...

Jest taka chwila po usłyszeniu strasznej informacji, kiedy nasze ciało odmawia posłuszeństwa, wymyka się spod władzy nie tylko serca, ale i rozumu.
Słyszysz jakieś zdania i niby rozumiesz ich sens, ale jesteś w takim szoku, że twój umysł nie potrafi się z tym sensem uporać...
Po prostu nie dajesz sobie rady...
Masz wrażenie, że sytuacja, z którą przyszło się tobie zmierzyć, nie dzieje się naprawdę, że nie dotyczy ona ciebie, a twoje płuca zaczyna wypełniać jakaś trująca substancja, grożąca wybuchem...
Czujesz, że zaczynasz się dusić i za moment załamiesz się na oczach wszystkich...
Więc powstrzymujesz łzy i zaciskasz zęby, by pokazać, że dasz radę, że nie będzie żadnej histerii...
Chcesz uciec..., ale nie ma dokąd...
Dzwonisz do kogoś...
Po co? 
By zrzucić choć odrobinę tego ciężaru, który zawisł na twoich plecach i przygniata cie do ziemi podcinając nogi w kolanach...
Chcesz aby było ci choć odrobinę lżej..., dlatego nie mówisz wszystkiego, chcesz oszczędzić tej osobie niepotrzebnych twoim zdaniem szczegółów..., nie chcesz jej zasmucać, sprawiać kłopotu...
A jednak...
Jednak podświadomie oczekujesz, że ten ktoś rzuci wszystko i przyjedzie...
Że przyjedzie; ale nie po to, aby powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale po to, żeby tylko przytulić..., i po to też, a może przede wszystkim po to, aby wyrwać cię z otchłani samotności, w jakiej znalazłeś się ze swoim problem...
- Będzie dobrze, dasz radę. Trzymaj się, zadzwonię.....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mijają dni..., a ty starasz się dawać radę...
Szukasz ze wszystkich sił chronienia dla siebie, dla podstępnych, złych myśli o przyszłości i znajdujesz...
Znajdujesz swój azyl w maleńkim kąciku w twojej głowie, w jedynym miejscu, gdzie czujesz się w miarę spokojny i bezpieczny, choć więzi cię on jak więzienna cela...
Stajesz się coraz bardziej wycofany, uciekasz w głąb siebie...
Myślisz - To depresja...
A ja ci powiem - Mylisz się!
Ty walczysz!
Walczysz samotnie, ale nie poddajesz się...
I to jest ważne..., bo to dowód, że nie utraciłeś nadziei...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz