poniedziałek, 9 grudnia 2013

TWÓJ RUCH PALIKOTA BOI SIĘ ŚWIĘCONEJ WODY?

Zastanawiam się jakimi ludźmi są Ci, którzy wstąpili do partii pod wodzą Janusza Palikota, partii, która z Ruchu Palikota przemianowała się ostatnio na Twój Ruch.

Taki mały kamuflaż marketingowy, który miał sugerować, że wraz ze zmianą nazwy, partia zmieni również swoje oblicze. 
Zwyczajne mydlenie oczu opinii publicznej, mające wygładzić jej kontrowersyjny i happeningowy wizerunek, który przylgnął do niej za sprawą samego założyciela.
Ludzie jednak nie są tacy naiwni jakby się Palikotowi wydawało i rozpoznają doskonale wilka, nawet jak ten zarzuci na swój bury grzbiet, białą skórę owieczki, bo spod tej skóry, nie słychać jakoś nagle delikatnego pobekiwania, ale to samo warczenie co wprzódy.
Partia ta, stwierdzam to z przykrością; to grono ludzi, którzy nie są bynajmniej skoncentrowani na sprawach, które są istotne dla zwykłego, szarego obywatela tego kraju.
Z początku postrzegałam Twój Ruch jako partię happeningową, która pragnie zaistnieć na scenie politycznej za pomocą niekonwencjonalnych metod, niestety metody te stopniowo zmieniły się w niewybredne spektakle i  prezentacje nieciekawych rekwizytów.
Dopóki był to swoisty teatr podpierany pseudo-merytorycznymi wypowiedziami Palikota, obserwowałam to zjawisko z niesmakiem, ostatnio niesmak ten, przerodził się w oburzenie.
Jestem jedną z wielu milionów obserwatorów życia politycznego, mającą swój niewielki wpływ na jego kształtowanie jako wyborca, co cztery lata podczas wyborów do Zgromadzenia Narodowego. 
Myślę, że takich jak ja, zaniepokojonych tym czym zajmują się niektórzy posłowie, którzy mają za zadanie reprezentować nasze interesy, jest bardzo wielu, dlatego, w tym szczególnym przypadku, jestem ciekawa, czy wszyscy ci, co głosowali na ówczesny Ruch Palikota, w pełni zdawali sobie sprawę na kogo głosują.
Jeśli tak, i co gorsza potwierdzą oni swój wybór za dwa lata w następnych wyborach, to mój niepokój zmieni się w obawę, że nic dobrego nas nie będzie w przyszłości czekać.
Bo do czego dąży Twój Ruch?
Do poprawy naszego życia?
Wręcz przeciwnie.
Priorytetem dla tej partii jest;
  • legalizacja marihuany
  • małżeństwa par homoseksualnych pod płaszczykiem legalizacji związków partnerskich
  • legalizacja aborcji
  • walka z Kościołem
  • a za chwilę pewnie eutanazja chorych i starców
Mam wrażenie, że jest to partia, która promuje zło w czystej postaci. Może i brzmi to ostro, ale takie jest moje zdanie.
Bo czy legalizacja marihuany, która jest narkotykiem, nie będzie prowadziła wprost do wzrostu narkomanii? 
Mowa, że jest to narkotyk z tych lżejszych i nikomu nie szkodzi, to zupełne bredzenie. Oczywiście, będzie ktoś, kto wypali skręta i nie sięgnie po twardsze narkotyki, ale będzie i taki ktoś, kto po jego wypaleniu, poszuka silniejszych wrażeń i spróbuje kokainy, czy innego rodzaju świństwa.
Co do małżeństw homoseksualnych; nie jestem homofobem i nie mam nic przeciwko związkom osób tej samej płci. 
Nic mi do preferencji, czy upodobań seksualnych innych osób, niech każdy śpi z tym z kim chce, ale małżeństwo to już zupełnie inna sprawa.
Małżeństwo, a w konsekwencji rodzina, jako podstawowa komórka społeczna, stanowi pewien wzór wychowawczy. 
Legalizacja małżeństw osób tej samej płci, prowadzi jak obserwujemy to w krajach, w których ta legalizacja nastąpiła, w dalszej kolejności do adopcji dzieci, co moim zdaniem stanowi zasadniczy błąd. 
Nie dam się nijak przekonać, że rodzina składająca się z dwóch tatusiów lub z dwóch mamuś i dziecka, to coś co pozwala na normalny, psychiczny rozwój dziecka, jest to zakłócenie prawa naturalnego, a więc jest to z gruntu szkodliwe.
Przyzwolenie na aborcję na życzenie natomiast, jest to zgoda na morderstwo w majestacie prawa i nie nazwę tego inaczej.
Bo czy zabija się nienarodzone dziecko, czy człowieka już funkcjonującego w społeczeństwie, jest to za każdym razem pozbawianie życia, a o ile wiem w Unii Europejskiej nie ma nawet kary śmierci.
Co więcej, nawet skazanemu za najcięższe zbrodnie, daje się jakąś szansę na resocjalizację, a jaką szansę na przeżycie mają w takiej sytuacji dzieci, będące jeszcze w łonach swoich matek?
Czy tak jak ryby, głosu nie mają?
Ups!
Pomyłka, przecież ostatnio nawet wigilijne karpie są przez niektórych ułaskawiane.
Dzisiaj Sąd Apelacyjny potwierdził poprzedni wyrok sądu w sprawie usunięcia krzyża z sali sejmowej, który według palikotowców, narusza jakoby ich dobra osobiste - i o zgrozo, zgodnie z tym prawomocnym wyrokiem, krzyż może nadal wisieć i ranić ich dusze, których jak twierdzą, nie mają przecież.
A może członkowie Twojego Ruchu boją się krzyża jak "diabeł święconej wody"?
Wtedy to już będzie inna sprawa sądowa, bo w razie zawału serca spowodowanego widokiem krzyża, zawsze można będzie wystąpić o odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu.
Inną rzeczą jest to, że większość Polaków deklaruje swoją przynależność do Kościoła Katolickiego, którego krzyż jest symbolem. 
O ile wiem, oficjalnie jeszcze żyjemy w systemie demokratycznym, a jak wiadomo, w systemie tym decyduje większość.
Więc jakim prawem, kilku posłów ma decydować za całą resztę?
Jeśli na sali sejmowej, znajdują się posłowie wyznający inną wiarę, nic nie stoi na przeszkodzie przecież, by mieli i oni również, możliwość wyeksponowania swoich symboli religijnych, jeśli oczywiście tego sobie  zażyczą.
Krzyż, czy ikona wisząca na ścianie, jeszcze nie zrobiły nikomu krzywdy, przynajmniej ja o takim wypadku nie słyszałam.
Chcę wierzyć, że konsekwencją kierunku jaki obrała działalność tej partii, będzie nieprzekroczenie progu wyborczego za dwa lata i sprawdzi się powiedzenie, które nieco sparafrazuję;
"Kto z krzyżem wojuje, ten od krzyża zginie"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz