piątek, 24 lipca 2015

KŁOPOTY Z KANALIKAMI



Prawdziwa kobieta po prostu i zwyczajnie (jak dla niej) musi się czasami wypłakać, aby mogła lepiej oddychać.
Nie wiem o co chodzi w kobiecym organizmie, ale płacz ma na niego zbawienny wpływ.



Kobieta potrzebuje wówczas nie tyle uronić łezkę i pociągnąć delikatnie, kilka razy noskiem, ale potrzebuje solidnego wypłakania i to takiego, kiedy to trzymając się ukochanej poduszki niczym deski ratunkowej, będzie jednocześnie potokami łez moczyć swoją najpiękniejszą, jedwabną koszulkę.
Kobieta musi czasami pobiadolić na osobności nad wszystkimi swoimi "nieszczęściami".
Ponieważ jednak, te nieszczęścia innym zazwyczaj wydają się błahe, a nawet bzdurne, to ta osobność jest warunkiem koniecznym!
Może to hormony?
Aby złagodzić wniosek, wolę stwierdzić, że to hormony podjudzone rzeczywistością.
Tak, czy owak, powód zawsze się znajdzie i przyczyna.
No tak, ale to dotyczy tych prawdziwych kobiet... Kobiecych, kobiet...
Coś mi się wydaje, że przestałam być kobieca, bo coraz mniej płaczę...
Nie płaczę nawet na filmie, ani nie zraszam kartek książek!
Strasznie mnie to dzisiaj zaskoczyło, bo zdałam sobie sprawę, że z moich oczu już dawno nic słonego nie wypłynęło, a przecież zawsze mogłam płakać jak zawodowiec za pieniądze...
Co się ze mną dzieje?
Staję się twarda jak Roman Bratny?
Pewnie stąd trudności z oddychaniem i bezsenne noce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz