piątek, 14 listopada 2014

PRZEPROGRAMOWAĆ SIEBIE

- Powinieneś, musisz się zmienić!
Założę się, że każdy z nas usłyszał to zdanie przynajmniej raz w życiu.
Nie jest to miłe, bo oznacza, że jest coś w nas, czego nie akceptują inni.
W sumie, to może nam to powiewać.
Gorzej jeśli wypowiada to osoba, która jest nam bliska, na której nam zależy...
Wtedy..., wtedy może być różnie...
Różnie, bo taki tekst tak naprawdę rani nas, rani nasze ego...
I co z takim fantem?
- Jak Ci zależy, to się zmień!
To też znany tekst - Nieprawdaż?
Łatwiej to jednak powiedzieć, niż zrobić...
Bo czy można zmienić się ot tak?! Na komendę?

Nawet jeśli tego się bardzo chce uważam, że to nie jest możliwe do realizacji.
Może na kilka dni, góra kilka tygodni, ale nie na stałe.
Będziemy przez jakiś czas odgrywać zadaną rolę, jak kiepski aktor amator, więc efekt nie będzie zadowalający dla żadnej ze stron.
Wszystko bowiem co robimy wbrew sobie, nawet jeśli mamy najszczersze intencje, po prostu nie wyjdzie, bo będzie nas uwierać i męczyć, a to będzie powodem naszego rozdrażnienia. 
Będziemy się czuli zniewoleni...
Ale przecież ludzie się zmieniają!
Owszem, ale nie na czyjeś życzenie.
Kiedyś, bardzo dawno temu, też ktoś postawił mi takie ultimatum - Albo się zmienisz, albo musimy się rozstać - Usłyszałam zdziwiona.
No i rozstaliśmy się!
Dlaczego?
Ano dlatego, że gdybym na to przystała, nie byłabym uczciwa przede wszystkim wobec siebie samej. Musiałabym udawać; czułabym się jak marionetka, której ruchy są sterowane przez animatora. Nie byłabym już Iw, tylko zaprogramowanym robotem.
Moim zdaniem, takie żądanie wobec innej osoby, (oczywiście jeśli nie dotyczy to zachowań przemocowych, alkoholizmu itp.) jest pewnego rodzaju okrucieństwem, chęcią złamania jej ducha i woli, wynikającą z pragnienia podporządkowania jej sobie.
Ta zmiana musi wyniknąć sama z siebie i na ogół nawet jej nie zauważamy, dopóki ktoś nie zwróci nam na to uwagi.
Ludzie zmieniają się pod wpływem rożnych czynników, czasem są to sytuacje ekstremalne; katastrofy, śmierć bliskiej osoby, czy własna choroba, a czasem ewaluują na przestrzeni lat pod wpływem sytuacji życiowych w jakich się znajdują.
Wtedy następuje jakby samoistne przeprogramowanie, coś się zmienia w naszym mózgu, a może ogniwa naszego łańcucha DNA zaczynają zmieniać swoje położenie?
Tego nie wiem, ale istnieją dowody na to, że takie zmiany następują i to na trwale.
Wiem to też z własnego doświadczenia; nie jestem już tamtą Iw sprzed kilku lat, mam inne priorytety, inaczej patrzę na świat i na ludzi, ale aby to nastąpiło musiałam przeżyć niestety kilka burz i kataklizmów...
Myślę, że przy okazji stałam się chyba odrobinę lepszą osobą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz