sobota, 1 sierpnia 2015

WINA I WYBACZENIE

Zły postępek, czy w rozumieniu poprzez pryzmat wiary - grzech, zawsze ma wymiar osobisty...
Dotyczy to zarówno tego co wyrządza krzywdę, jak i tego co jej doznaje. Każdy z nich przeżywa ją sam i  na swój sposób...
Krzywda jest trucizną, która czasami w równej mierze działa na kata, jak i na ofiarę...
Nie zawsze oczywiście czyniąc źle, odczuwamy wyrzuty sumienia, bywa, że wręcz przeciwnie, możemy czuć satysfakcję, czy nawet radość, że udało się nam skutecznie komuś "podłożyć świnię".
Nie ma co się oszukiwać; są takie momenty w życiu, gdy cieszy nas czyjeś niepowodzenie, a nawet krzywda...
Ale są też i takie chwile, kiedy odczuwamy wyrzuty sumienia...
Takie poruszone sumienie, jest jak korzeń rosnący z wolna pod chodnikiem, zdolne jest rozsadzić beton...
I co wtedy?
I co wtedy, gdy odezwie się w nas to osławione, schowane dotychczas za pazuchą człowieczeństwo?
To, co uczyniliśmy komuś, zaczyna boleśnie uderzać w nas...
Mleko się wylało, zdążyło już skwaśnieć i zostawiło na kimś plamy, i to takie, które się nie spierają.
Możemy zostawić wszystko tak jak jest i starać się zagłuszyć w nas ten ból, lub starać się w inny sposób odzyskać wewnętrzny spokój...
Największą krzywdą jaką człowiek może wyrządzić samemu sobie, jest oszukiwanie siebie, że wszystko jest w porządku, że nic się nie stało...
Jednak jeśli zrobi się komuś coś złego, to jedyną formą rekompensaty jest naprawienie wyrządzonego zła.
Samo słowo przepraszam, jest według mnie, tylko jednorazowym, właściwie niewiele znaczącym  aktem skruchy, który służy przede wszystkim do poprawienia samopoczucia winowajcy, a nie osoby, wobec której zawiniono.
Niektórzy powiedzą - Dobre i to...
Moim zdaniem, słowo "przepraszam", pasuje doskonale wtedy, kiedy na przykład nieumyślnie kogoś potrącimy, ale nie jest już wystarczające, kiedy uczynimy to samo z premedytacją...
Są czyny, których z tego punktu widzenia nie jest łatwo tak po prostu odpuścić i przejść z nimi do porządku dziennego, lub wymazać je z pamięci.
Są też czyny, których nigdy nie uda się zrekompensować, a tym bardziej za nie przeprosić, do nich należy pozbawienie kogoś życia...
Morderstwa nie można naprawić, ani za nie wynagrodzić ofierze...
Podobnie rzecz się ma, gdy poprzez swoje działania odbierze się komuś godność, dobre imię...
Tak samo jak umarły, który już nie odzyska życia, tak i szkalowany, zniesławiony, nigdy już w pełni nie odzyska twarzy...
Czynienie zła może więc boleć i to czasem do końca życia...
Może nie wszystkich, ale chcę wierzyć, że wielu...
Chcemy wówczas ukoić ten ból, pragniemy uzyskać wybaczenie.
Chcemy aby wybaczyli nam ludzie, żeby wybaczył Bóg...
Ale wybaczanie nie jest łatwe..., bo w głowie każdego z nas, jest mnóstwo szufladek, w których chowamy urazy i żale, a one nie dają się tak łatwo opróżnić...
Zamyśliłam się nad tym wybaczaniem... i doszłam do wniosku, że mimo, że Jezus kazał nam nadstawiać drugi policzek, to przecież nie mamy go nadstawiać za wszystkich, wszystkim wybaczać...
Owszem, możemy wybaczyć, ale tylko wtedy, jeśli to my sami oberwaliśmy z liścia, ale nie możemy wybaczyć, kiedy to spotkało na przykład naszego bliskiego przyjaciela.
"Ojcze nasz... i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom..." 
Naszym, nie cudzym...
Bóg każe wybaczać, ale krzywdy wyrządzone wyłącznie nam, a nie komuś innemu...
Bycie dobrym chrześcijaninem nie wymaga więc od nas odpuszczenia wszystkich przewinień, grzechów, wszystkim...
Nie każdy, kto nas skrzywdził zasługuje na naszą miłość, bo choć mamy miłować bliźniego swego jak siebie samego, czasami mimo najszczerszych chęci, każdego bliźniego miłować się po prostu się da...
Czy każdy zasługuje, aby mu wybaczyć...?
My na to zasługujemy...
Zasługujemy na to, aby pozbyć się tego ciężaru z serca. Inaczej żal i nienawiść do naszego oprawcy będą rosły jak chwasty w naszych sercach, aż je zagłuszą, aż staniemy się do niego podobni...
I to nie on będzie cierpiał, ale my...
Wybaczając mówimy tym sam - Nie masz nade mną władzy. Nie skrzywdziłeś mnie tak mocno jakbyś tego chciał.
Zasługujemy na przyszłość, a wybaczając nie dajemy się uwięzić w przeszłości. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz