piątek, 19 grudnia 2014

UŚMIECH ZA DARMOCHĘ

Stosunki z ludźmi wymagają ciepła. Ciepła i cierpliwości...
Przekonałam się o tym nie tylko jeden raz.
Największy szkopuł w tym, że mnie zawsze tej cierpliwości brakowało...
Nie chciało mi się czekać, nie chciało mi się dociekać, nie chciało mi się dostrzegać...
Wychodziłam z założenia, że co ma być to będzie i jak kto ma mnie polubić, to mnie polubi, niezależnie od tego czy będę dla niego miła, czy nie...
Teraz dopiero wiem, że nie miałam racji, albo byłam na tę rację głucha i ślepa.
Normalną rzeczą wszak jest, że człowiek niezależnie od tego co by sam głosił, podświadomie oczekuje reakcji na swoje poczynania od drugiego człowieka. I to reakcji pozytywnej.
Jeśli takowej nie ma, lub jest negatywna, sam też zaczyna zmieniać swój stosunek do tej drugiej osoby. Rzadko komu chce się nastawiać "drugi policzek". Bardziej prawdopodobne jest, że przy najbliższej okazji schwyci raczej za "kamień", niż za "chleb" i zdrowo przysoli delikwentowi w czułe miejsce.
Przydaje się też umiejętność uśmiechania się, nawet wówczas, gdy nie ma się na to najmniejszej ochoty. Na dodatek uśmiechnięta buzia, od razu wydaje się sympatyczniejsza, no i co równie ważne, ładniejsza.
Już niedługo Święta Bożego Narodzenia...
Może lepiej zrobić parę pierogów mniej i nie umyć wszystkich okien, aby potem przy wigilijnym stole nie siedzieć z udręczoną miną, jak wyrzut sumienia dla pozostałych biesiadników, którzy nie zrobili aż tyle co my.
Jeśli robimy coś przez siłę, bo tak wypada, bo tak trzeba, nie dziwota, że nie mamy już siły się weselić jak inni. Niestety będzie to widać po naszych minach...
Życzymy sobie przecież; ciepłych, radosnych i rodzinnych świąt. Zadbajmy więc aby takie były.
Tak sobie myślę, że dotyczy to nie tylko naszych najbliższych, ale również pań w sklepie, sąsiadów, przechodniów na ulicy. Nie żałujmy im uśmiechu, a jestem pewna, że oni odpowiedzą nam tym samym. Może nie za pierwszy raz, ale może za drugi, lub trzeci...
Musimy być w tych uśmiechach do ludzi, tylko trochę bardziej cierpliwi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz