środa, 10 lipca 2013

"GŁUPIE" KOBIECE CHCENIA

Znienacka dopadł mnie moment przypominania sobie czego pragnie kobieta od mężczyzny... 

Nie żebym miała do takowego wystosować jakąś petycję, nic z tych rzeczy, bo na swój własny użytek, męski problem jakiś czas temu, myślę, że zmarginalizowałam skutecznie, ale ów rąbnął mnie po partyzancku... i przypomniałam sobie...
Kobieta chce, aby jej mężczyzna się nią po prostu interesował i nie jest w tym chceniu nawet specjalnie wymagająca.
Ona chce tego zainteresowania tylko od czasu do czasu, ale oczywiście nie chodzi jej, żeby ta łaska spadała na nią wyłącznie z okazji imienin, rocznic czy z okazji  świąt, tylko tak w ogóle...
Kobieta, oprócz wypuszczanego z automatu (albo i nie), między zmianą jednego kanału telewizyjnego na drugi, zdawkowego - "Jak tam Kochanie było w pracy?", chce porządnego skupienia uwagi na fakcie, że ona w ogóle jest..., że właśnie przyszła..., że stoi..., i że swoją obecnością nie zakłóca oglądania jakiegoś meczu.
Chce prawdziwego zainteresowania jej osobą...
Tym, co myśli, co czuje, czego chce...
Większość facetów na takie dictum, robi wielkie oczy ze zdziwienia i kwituje najgorszym z możliwych zdaniem - "Przesadzasz, bo masz za dobrze".
Na co ona, ich zdaniem przynudzając, stwierdza - "Ale ja nie czuję się kochana, nie czuję, że jestem dla Ciebie ważna, czuję się jak mebel, jak rzecz. Czy tak ma wyglądać miłość?"
- "Jak nie, jak tak. Przecież jestem z Tobą."
I tyle..., a może aż tyle?
Bo mężczyznę z  życia kobiety interesują przede wszystkim dwie sprawy; czy ona ma ochotę na seks i czy nie wydała zbyt dużo na zakupach.
A kobieta niestety chce nieco więcej, chce by on się zdobył na wysiłek i zastanowił się "kim" ona jest..., "jaka" jest... i czego potrzebuje...
Bez tego, kobieta w związku czuje się samotna, zaniedbywana, sfrustrowana i mając przysłowiowe "wszystko" wcale się nim nie cieszy...
Taka sytuacja w związku, jest bardzo niebezpieczna dla obojga partnerów; dla niego, bo może zostać sam, dla niej, bo może wpaść z deszczu pod rynnę, gdzie rynną może okazać się kilka słodkich słówek i parę badyli wręczonych przez bardziej wyedukowanego w tym względzie pana.
Jaka na to rada?
Łatwo by można powiedzieć - "Chłopie zmień się, postaraj...", a jej - "Odpuść trochę..."
Ale to tylko słowa, po których być może i nastąpi jakaś mobilizacja, ale jak długo ona potrwa?
Tydzień, miesiąc...?
Ludzie tak łatwo się nie zmieniają...
W związku zawsze ktoś kocha mocniej, tak już jest i to właśnie on będzie walczył, tak długo, jak długo starczy mu tego uczucia...
Może w końcu zadziała "potęga miłości"?
........................................................................
Pomyślałam sobie właśnie, że też jestem kobietą..., jeszcze..., chyba...
Czego ja bym chciała..., teraz? 
To czego pragnęłam kiedyś, to jeszcze pamiętam, ale teraz...
Czego bym chciała dzisiaj..., dzisiaj, kiedy jestem (upiorne słowo) singielką?
Już kiedyś stwierdziłam, że narkoza wyprała mi mózg..., okazuje się, że nie tylko z pisaniem, ale i z tym również, mam kłopot.
Chociaż może...
Tak.
Chciałabym mieć możliwość zrobienia czegoś dla siebie, takiego przyjemnego, takiego co warto byłoby powspominać, kiedy okutana w ciepły szal, marznę w zimowy wieczór.
.........................................................................
No i skończyły się moje chcenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz