piątek, 29 maja 2015

MOGŁAM BYĆ JAK KOT

Wróciłam nieco zmachana, chociaż powinnam się już chyba przyzwyczaić do mojej
16 - kilometrowej trasy, ale cóż, widocznie miałam dzisiaj gorszy poranek.
Wdrapując się na moją wieżę, marzyłam już tylko aby zrzucić buty, klapnąć sobie na kanapie i równo pooddychać.
No i zamyślić się nad tym, czy czasem nie lepiej i przyjemniej, zamiast tłuc się po leśnych ścieżkach, posiedzieć sobie w domu i w spokoju, przy dobrym ciachu i kawie ze śmietanką, obrastać sobie równo tłuszczem.
Już w przedpokoju jednak, musiałam moje zamyślenia odłożyć na bok, bo podniosła mi się adrenalina, całkowicie redukując pracowicie wypracowane w pocie czoła i mięśniami nóg endorfiny. 
Moje czujne ucho bowiem, usłyszało ciche stuknięcie nieposłusznych kocich łap o kuchenne płytki. Ewidentny dowód na to, że Neon robił zakazany rekonesans na szafkowym blacie, które to miejsce, jak doskonale wiedział, jest dla niego terenem zakazanym.
Inna rzecz, że jak się okazuje, mimo tej wiedzy, całkowicie lekceważył ten zakaz podczas mojej nieobecności. 
Teraz z niewinną miną, udając kompletnego głupa (albo uważając mnie za takowego) drobnym truchtem, podbiegł do mnie udając komitet powitalny.
Cwaniak jeden!
Cwaniak, bo Neon zawsze z przyjemnością wita kogoś już w progu, zwłaszcza takiego kogoś co to potrafi rozwiązać tajemnicę dostania się do środka saszetki z kocim jedzeniem, lub potrafi wydobyć z foliowego opakowania pachnącego kabanosika.
Co tu gadać, byłam na niego zła za nieposłuszeństwo, ale zmęczenie wzięło górę i mu odpuściłam, zarzekając się w myślach - że to już ostatni raz!
- Ciesz się głupolu - powiedziałam wyciągając ulubiony neonowy przysmak z pudełka - Inne koty nie mają tak dobrze jak Ty. Masz kogoś kto o Ciebie dba. O nic nie musisz się martwić.
- Chociaż tak całkiem głupi to Ty nie jesteś - kontynuowałam - Potrafiłeś się nieźle ustawić, nie to co ja...
Fakt, gdybym choć w połowie była tak sprytna ja Neon, to też nie miałabym zmartwień, ani stresów...
- No i powiedz Neon, jak mogło się to wszystko przydarzyć takiej fajnej kobitce jak ja? - zapytałam ponuro patrząc na kota z nadzieją na konstruktywną odpowiedź.
Neon nie odpowiedział. 
Zbyt był zainteresowany konsumpcją kabanosa....
I licz tu na kogoś....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz