czwartek, 11 kwietnia 2013

KAZDY COŚ MA?

Łatwo przychodzi powiedzieć sobie, albo nawet i innej osobie - Nie mam nic…
Prawdopodobnie, w danej chwili nie jest to kłamstwo, ani wybieg, czy chęć zamydlenia komuś oczu, tak po prostu czujemy i już. 
To sformułowanie przeważnie odnosi się do rzeczy materialnych, których brak odczuwamy na własnej skórze, choć tak naprawdę to najbardziej bolesny jest zawsze dla nas brak osób bliskich, miłości, przyjaźni, czy choćby namiastki obecności kogoś, komu na nas odrobinę zależy…
Bywa, że brak podstawowych środków do życia przesłania nam to, co najważniejsze; ale czy głodny potrafi oddać się uczuciom, gdy zwyczajnie burczy mu w brzuchu?

środa, 10 kwietnia 2013

ZAWIŁOŚCI OSIĄGANIA PRAGNIEŃ

Dlaczego tak już jest w życiu, że nigdy nie dochodzimy do tego, czego tak naprawdę bardzo, a to bardzo pragniemy?
Przez krótkie chwile bywamy blisko, ale natychmiast okazuje się, że to nie wystarcza...
Chcemy więcej, lepiej. 
To oczywiście pozytywne zjawisko, bo stymuluje rozwój, ale jeśli je przeniesiemy na sferę uczuć, już nie jest to takie oczywiste.  

Chcemy być kochani, rozumiani, akceptowani... Chyba nigdy nie spotkałam osoby, która nie potrzebowałaby miłości... Opowieść o 2 połówkach jabłka jest marzeniem o miłości idealnej. 


Pragniemy spotkać kogoś, z kim stworzymy absolutną jedność duszy i ciała...
To niebezpieczna wizja...

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

MOŻE BY TAK BARDZIEJ ELEGANCKO, Z TROSKĄ

Tak sobie właśnie pomyślałam, że panowie mogliby rozstawać się ze swoimi żonami, partnerkami w bardziej elegancki sposób.
To znaczy nie pozostawiać informacji o swojej zdradzie lub odkochaniu się, czy innym jeszcze strasznym powodzie nie do przełknięcia, do przekazania życzliwym znajomym lub co gorsza wszczynać jakąś okropną awanturę lub znikać bez śladu, ale mogliby po prostu napisać choćby krótki acz sympatyczny list.

Kochana Moja

Mam przyjemność poinformować Cię, że z bólem serca odkryłem, że jestem paskudnym, wiarołomnym draniem, ale draniem wrażliwym na Twój los.

niedziela, 7 kwietnia 2013

WIOSNA I CUDA...

Wiosna czyni jednak cuda, to nie żart. Na dodatek wiosna to despotka, nie pozwoliła mi długo trwać w cudownym zagubieniu parapetowego snu. Przypomniała mi, że nastał czas i już pora, abym udała się na spotkanie z moim „ dobrym drzewem” i jego duchem… 
Pierwszy cud zobaczyłam zaraz po wyjściu z domu; na zasypanym śniegiem trawniku zazielenił się pierwszy i najprawdziwszy krzew.
Nie wierzyłam własnym oczom, a na dodatek i uszom, bo na rosnącym obok drzewie koncertowało stado drobnego ptactwa, które nic nie robiło sobie z zimnych podmuchów. 
Nie mogłam być gorsza, pomaszerowałam raźno do lasu, nie zważając na przeszkadzający swawolny wiatr, który tak długo targał moje włosy, aż związał mi je w kitkę na środku leśnej polany, a potem jeszcze usiłował potarmosić moją przykrótką grzywkę i pobawić się końcami mojej chusty…

SERCE NA DŁONI

 

Zobaczyłam kobietę o włosach w kolorze orzecha, która miała duże, smutne, niebieskie oczy.
Patrzyła przed siebie zamyślona...
 


Po chwili, kobieta wyciągnęła przed siebie otwartą dłoń...
Na dłoni miała serce; było czerwone od krwi, która płynęła z jego licznych ran.
Kobieta zaczęła płakać, a potem spojrzała na mnie i krzyknęła:
-  Popatrz, to przez Ciebie.!
- Ty to zrobiłaś, to Ty zabijasz moją duszę i ciało!!!
Potem pochyliła głowę, włosy zakryły jej twarz, ramiona drżały… 
A serce w jej dłoni powoli pękało…
Wtedy zdałam sobie sprawę, że patrzyłam w lustro….

sobota, 6 kwietnia 2013

BLISCY I ODDALENI

Bo widzisz, tu są tacy, którzy się kochają i muszą się spotkać, aby się ominąć.
Bliscy i oddaleni, jakby stali w lustrze, piszą do siebie listy gorące i zimne, rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty, by nie wiedzieć do końca, czemu tak się stało.
Są inni, co się nawet po ciemku odnajdą, lecz przejdą obok siebie, bo nie śmieją się spotkać, tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął.
Byliby doskonali, lecz wad im zabrakło
Bliscy, boją się być blisko, żeby nie być dalej.

piątek, 5 kwietnia 2013

ZWYKŁY, KAWOWY POCZĄTEK

Spałam dzisiaj jak niedźwiedź w swojej zimowej gawrze; długo i mocno, pewnie to dlatego, że długo wczoraj czytałam…
Książka mnie tak wciągnęła, że koniecznie chciałam doczytać do końca…, jednak poległam, ale dzisiaj będę wiedziała jak się wszystko rozwiązało.
Obudziłam się z wierszem, tak jak mi się to często zdarza z piosenką…
Natrętnie powtarzane wersy, znowu i znowu, ale nie mogłam przypomnieć sobie skąd go znam i kto go napisał.
Szybko zrobiłam ranne espresso, a potem odpaliłam mojego wiernego, acz wolnego pomocnika i wklepałam kilka słów w niezawodne Google; pojawiły się różne związane z upartym wierszem hasła. Kliknęłam pierwsze z brzegu i wyświetlił mi się blog pisany 3 lata temu, przez nieznaną mi kobietę...

czwartek, 4 kwietnia 2013

CZY TO SKRZYDŁO MOTYLA?

Jestem ostatnio zafascynowana teorią chaosu, determinizmem, a przede wszystkim wpływem zjawisk losowych na zachowania układów, o dynamice pozornie łatwej do przewidzenia.
Na razie moja wiedza pozwala mi stwierdzić, że jestem tylko bezwolnym elementem chaosu, jednocześnie nosząc w sobie jego pokaźną, acz osobną cześć.
Szukam początkowego punktu zaczepienia, aby prześledzić drogę domina, muśniętego w odpowiednim momencie skrzydłem motyla.
To taki mój aktualny bzik..., o którym może za jakiś czas napiszę...
Ale dzisiaj, w skali mikro, efekt motyla zapoczątkowała "dziewczyna z fotografii", o której pisałam wczoraj.

środa, 3 kwietnia 2013

WINNA?

Kilka dni temu, jak prawie wszyscy moi rodacy, udałam się do marketu ogarnięta szałem przedświątecznych zakupów. Co prawda oczy miałam skoncentrowane przede wszystkim na półkach z towarem, a uwagę na tym, aby uniknąć kolizji z pędzącymi między sklepowymi alejkami koszykami, ale w pewnym momencie mignęła mi w tłumie twarz kobiety, która wydała mi się znajoma, ale której nie potrafiłam umiejscowić w mojej pamięci.

wtorek, 2 kwietnia 2013

MOJE LENISTWO

Leniwy jest ten, kto nie zdobywa sobie przyjaciół.
Jeszcze bardziej leniwy jest ten, który ich traci,
tylko dlatego, że nie stara się ich zatrzymać.

Po nawet pobieżnej analizie, można mnie zakwalifikować właśnie do takich leniwych osób, przynajmniej od pewnego czasu. 
Nie wykonuję żadnych ruchów w stosunku do innych, ani w reakcji na gesty czynione w moim kierunku (tu jednak zaznaczyć muszę, że tych gestów nie ma znowu aż tak wiele). Myślę, że to efekt moich „wygórowanych”, a może wydumanych oczekiwań… i tego durnego motta życiowego, które przylepiło się do mnie i jest jak druga skóra; WSZYSTKO ALBO NIC…