Ludzie są ze sobą z różnych powodów, czasem nawet bardzo zadziwiających, patrząc z punktu widzenia postronnego obserwatora.
Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają.
I nie tylko głosi to stara mądrość, ale i prawa fizyki.
Może to na tym poniekąd właśnie polega?
Tylko jak ja patrzę na pary, których związek stwarza pozory opartego na fundamencie takiej mądrości, zauważam tam więcej podobieństw niż przeciwieństw.
Człowiek jest doskonałą mieszaniną wszystkiego, dlatego pewnie bywa, że mieszanka ta staje się piorunująca i wybucha w najmniej oczekiwanym momencie, i wtedy to już jest katastrofa.
Na ogół mężczyznę do kobiety przyciąga ta jej "bardziej ludzka strona", która umożliwia jej spontaniczne okazywanie uczuć, zdolność do opiekuńczości i empatii.