piątek, 8 maja 2015

NOWY KTOŚ - CZYTAJ MĘŻCZYZNA




Kobieta bez mężczyzny moim zdaniem jest niekompletna, tak samo jest zresztą i w drugą stronę. Mimo to, wiele jest kobiet wybierających życie w pojedynkę, ewentualnie tolerujących faceta na tak zwane przychodne. Przytulanki ze śniadaniem od czasu do czasu to i owszem, ale ciuchy pierzemy już we własnych domach.



Tak na marginesie nie jest wcale łatwo poznać takiego przychodniaka, który od razu by się nie ładował z walizką i szczoteczką do zębów pod nasz dach, dlatego przyznam się, że zazdroszczę mojemu "byłemu" i jego obecnej lubej, takiego wygodnego układu.
Co prawda nie jest on dokładnie taki jakbym to ja chciała dla siebie, ale to coś podobnego.

czwartek, 7 maja 2015

CHCĘ WSZYSTKO!

Imieniny, kupno nowej pralki, awans w pracy, świętujemy co się tylko da. Świętujemy te wydarzenia. które kojarzą się nam z czymś miłym, które warto sobie przypominać.
Takie wyjątkowe dni bowiem wiążą się zawsze z jakimiś naszymi marzeniami, spełnionymi lub takimi, których spełnienie by nas uszczęśliwiło.
To właśnie marzenia, są jednym z niezbędnych elementów, które nadają sens naszemu życiu.


Marzenia, pragnienia, a nawet skromne zachcianki...
Ostatnio myślałam o nich kilka dni temu, kiedy kroiłam mój urodzinowy tort...
Czy ja mam jeszcze marzenia?
Czy w ogóle mam jeszcze na tyle odwagi by marzyć?

środa, 6 maja 2015

PO CO GADAĆ, BYLE GADAĆ?

Jak przekazać siebie drugiemu człowiekowi, jak przekazać prawdę o sobie i w jakim zakresie? 
Oto jest pytanie...
I to nie chodzi tylko o to, co wolno, a co nie wolno, czy o to, że nie wszystko jest na sprzedaż, ale czy jest to w ogóle możliwe..., 
No i jak to zrobić?
Ktoś zaraz powie - Komunikacja się kłania proszę szanownej pani.
Komunikacja, bo teraz komunikacja zastąpiła starą wyświechtaną rozmowę. Tyle, że już mało kto potrafi rozmawiać, może komunikować owszem, ale rozmawiać już nie.
Tak sobie myślę, że w rozmowie coś przekazujemy, jakieś treści, jakieś prawdy. Rozmowa wypływa z wnętrza, jest spontaniczna i szczera, a komunikacja stanowi jej ściśle dopracowany wycinek.
W moim małym świecie liczy się szczerość i otwartość.

poniedziałek, 4 maja 2015

BYLE SKOŃCZYĆ...


Jestem dzisiaj zasmucona, a przede wszystkim zagubiona...
Dowiedziałam się, że ktoś kogo znam, a od teraz znałam, odebrał sobie życie...
Z taką sytuacją spotykam się po raz drugi w życiu; znajoma mi osoba, na własne życzenie odchodzi z tego świata.
"Adama" postrzegałam jako człowieka, który ma plany na przyszłość, a nie takiego, który zamierza skoczyć z 9 piętra, aby rozbić sobie głowę o kostkę brukową.
Zawsze wydawał mi się silny i pełen energii, taki co to jeśli tylko zechce, to potrafi góry przenosić...


Dla mnie taki czyn jest abstrakcją, ale tak jak kiedyś już, tak i teraz zamyśliłam się nad nim..., choć nie ukrywam, że ciężko mi jest w tej sytuacji zebrać myśli...

środa, 29 kwietnia 2015

A JAKBY JUTRA NIE BYŁO?

Niedawno zamyślałam się nad życiem człowieka, a pamięcią o nim po jego śmierci...
Teraz cofnęłam się nieco w czasie i zamyśliłam się nad ludzką krótkowzrocznością i marnotrawstwem...
Mało kto przecież, tak zwyczajnie, na co dzień, zastanawia się co by było, gdyby nagle dowiedział się, że jutra nie będzie, że zostało mu tylko dzisiaj...
Być może wypełniłby ten dzień kimś kogo kocha i kto jego kocha, robiłby wszystko to, na co by miał ochotę, no i nie martwiłby się o to jutro, którego już nie będzie, bo to ono tylko tak naprawdę budzi w nas niepokój ...
Bo człowiek boi się jutra...

wtorek, 28 kwietnia 2015

BALLADA O MATCZYNEJ NAIWNOŚCI

Tyle się mówi i pisze, że trzeba się uczyć na błędach, i to nie tylko na tych własnych, ale i na cudzych, ale to jakoś do ludzi nie dociera, a przynajmniej nie do wszystkich.


Szczególnie naiwne w tym względzie są matki, które zawsze uważają, że ich dziecko w zadnym wypadku nie jest z Tych, co to byłoby ją zdolne skrzywdzić, czy oszukać.
A jednak...
Opowiem historię pewnie podobną do wielu, które się zdarzyły i pewnie zdarzą  się jeszcze niejednokrotnie...
Opowiem historię o matce i synu...



Matka, jak to matka, kochała i z tego co wiem, pewnie kocha nadal syna, który ją nie tylko skrzywdził, ale i oszukał, ale cóż takie są te matczyne serca...

niedziela, 26 kwietnia 2015

TYLE ŻYCIA, ILE PAMIĘCI

Człowiek jest jedyną istotą na Ziemi, która zdaje sobie sprawę z własnej śmiertelności, a mimo to, większość z nas żyje tak, jakby nie miała o tym pojęcia.
Choć może nie tak..., może źle to ujęłam...
Żyjemy jakbyśmy mieli trwać wiecznie, bo to pragnienie w nas tkwi; tkwi jak jakiś relikt pozostawiony w naszych genach przez Adama i Ewę.
Pamięć o utraconym Edenie?

Nie ma co ukrywać, w każdym z nas tkwi pragnienie życia wiecznego i to "dobrego" życia wiecznego. 
Pewnie stąd też towarzyszący temu pragnieniu lęk przed śmiercią. 
Bo kto się nie boi śmierci?




Chyba tylko ten, kto ma nadzieję, że Jezus poprzez swoje zmartwychwstanie, otworzył dla ludzi ponownie cudowny, mityczny raj...
Nie boi się ten, kto wierzy w bezgraniczne miłosierdzie Boga...
Albo samobójca, dla którego śmierć wydaje się być wyzwoleniem od problemów...

poniedziałek, 16 marca 2015

GDZIE TA METODA NA GŁODA?!


Czuję się jak za króla Sasa, kiedy to się jadło i popuszczało pasa.
Dobrze, że mam na sobie leginsy, a one litościwie powiększają swój obwód wraz z moim pączkującym z przejedzenia brzuszyskiem, bo inaczej trzeba by mi było faktycznie poluzować pasek, i to mocno.
Poszła w diabły moja metoda na głoda!
Nienawidzę poniedziałku, czemu już wielokrotnie dawałam wyraz. 

Czuję się w ten dzień ubezwłasnowolniona i podatna na wszelkie złe wpływy.
Rano, wstało mi się nie tą nogą co trzeba i nie trafiłam we właściwy kapeć, na śniadanie zjadłam nudną kanapkę, co pogłębiło moje poranne niezadowolenie, no i zapomniałam wziąć suszarki do klubu.
Ćwiczenia nie tyle wykonałam, co odwaliłam jak pańszczyznę i w niezbyt dobrym humorze wróciłam do domu.

środa, 11 marca 2015

HELGI OTWORZYŁY SEZON!

Od paru dni społeczeństwo poczuło wiosnę nosem i nie tylko.
Parę stopni w plusie, spowodowało zrzucenie czapek z głów i epidemię kataru, a co najbardziej ukłuło mnie w oczy, to wysyp polskich Helg w oknach.
Wiem, jestem paskudna i złośliwa!
Helga jest dla mnie synonimem typowej Niemki; takiej co to czyści i pucuje. Nie żebym coś miała przeciwko sąsiadkom zza Odry, o nie; ja je nawet w pewien sposób podziwiam, za to ukochanie ładu i porządku, który skądinąd jest mi obcy.
Umiłowanie szmaty i wiadra jest obce mojej naturze, ale nie moim rodaczkom, o czym miałam się okazję przekonać przez ostatnie kilka dni, kiedy to wracałam sobie spacerkiem do domu po moich zmaganiach klubowych.

niedziela, 8 marca 2015

TO CHYBA JEST DZIEŃ KOBIET!

Miałam jeszcze chwilkę przed wyjściem z domu, więc zajrzałam starym zwyczajem na pocztę i na Facebook`a.
Dzisiaj jest 8 marca, Międzynarodowy Dzień Kobiet, więc nie byłam specjalnie zdziwiona, że pojawiło się w sieci mnóstwo rożnych kartek i sympatycznych życzeń skierowanych do mojej płci.
Jedyne co mnie w tym zaskoczyło, to to, że większość wpisów pochodziła od kobiet!
Tak na marginesie, to nawet i ja, dostałam sms`a z życzeniami od przyjaciółki...
Niby nie powinno mnie to dziwić i nie jest to nic (nie wiem jak to nazwać) - kuriozalnego?
Jednak budzi to we mnie jakiś wewnętrzny sprzeciw...
Choć w tym sprzeciwie nie posunęłabym się aż do tego, żeby stwierdzić, że przyczyną tego jest to, że zaczyna już działać ta osławiona płeć społeczno - kulturowa, jednak jest coś w tym jest niepokojącego.
Myślę, że w tym wypadku, kobiety chcą być po prostu miłe dla siebie z okazji swojego święta, choć szkoda, że tylko 8 marca. Bo na ogół, nie ma większego wroga kobiety, niż inna kobieta.