niedziela, 13 stycznia 2013

WSZYSTKIE MOJE DUCHY

Znowu to samo...,siedzę przed białym ekranem komputera.
Staram się uwolnić wszystkie duchy, które tkwią we mnie... 
Wypuścić je wszystkie... 
Niech wylecą... 
Niech klatka będzie wreszcie pusta..
Nie wiem, czy to dobrze, że wypisuję to wszystko, ale chcę jeszcze trochę przedłużyć to, co jest, to, co czuję....
Wiem, że kiedyś może wyda mi się to czystą głupotą, ale dzisiaj widzę w tym sens. Może nawet kiedyś wrócę tu i przemyślę wszystko na nowo...

KOLORY


Czerń od zawsze mnie fascynowała.... W zasadzie to mój ulubiony kolor... Dlatego też nie mogłam się powstrzymać i zamieściłam w blogu bajkę o Czarnej Róży...
Ech...Spojrzałam teraz przez okno....
To już nie podróbka jesieni..., to prawdziwa zima ....
Pora zmienić kolory..., dostosować się do czystości krajobrazu Na początek niech będzie zieleń, z odrobiną ostrego różu...
A co, zaszaleję kolorystycznie.... Czas na zmiany...
Nastrój jak mówią emanuje z wnętrza człowieka....Tym razem zacznę odwrotnie... Tyle się mówi o wpływie barw...
Do tego uśmiech na twarzy....i można zdobyć cały świat, który czeka na mnie, na nas wszystkich... Czeka na nas życie, jak ogród pełen kwiatów...tymczasem za oknami kwiaciarń.
Roześmiałam się w tym momencie, bo przypomniałam sobie bajkę...
No tak...Czarnej Róży już tam nie ma....

sobota, 12 stycznia 2013

CZARNA RÓŻA


Kiedyś bardzo, bardzo dawno temu żył pewien Ogrodnik, który kochał swój ogród....Był wręcz od niego uzależniony... Poświęcał każdą wolną chwilę na pobyt w nim; pielęgnował kwiaty, przechadzał się wśród drzew....Patrzył na nie i cieszył się nimi.
Pewnej nocy, kiedy chciał ostatni raz spojrzeć na swój ogród, zobaczył w świetle księżyca kwiat, którego nigdy nie widział.
Co to za kwiat - pomyślał - Nie posiałem go, nie zasadziłem, skąd się, więc wziął?
Podszedł bliżej...
Dziwny kwiat, róża.... Niby taka jak wszystkie, ale inna.... Całkiem czarna... Przecież czarnych róż nikt nie widział, one nie istnieją...Skąd ona...?
Poczuł się jak odkrywca, takiego kwiatu nie miał żaden z jego przyjaciół... Będzie się, czym pochwalić...
Róża patrzyła na ogrodnika... Ale jak to róża, mimo, że inna niż wszystkie..., była tylko kwiatem..., a kwiaty nie potrafią przecież mówić...

piątek, 11 stycznia 2013

KOSMICZNY ŚWIAT CZESKICH FILMÓW


Kosmiczny świat czeskich filmów wciąga jak czarna dziura, fascynuje, zwodzi.... Drąży mózg, jest niebezpieczny. Jest jak narkotyk, uzależnia, nie pozwala odejść, porzucić.... Chcemy uciec, ale nie możemy...
Pastwimy się nad sobą...Obwiniamy siebie.. i nie tylko siebie.... W końcu odchodzimy....
Musimy się z tym pogodzić...Tak już jest, nie ma na to rady...
.................................................................................................................................................
- Dlaczego mnie znowu niepokoisz? Sam podjąłeś decyzję, a mimo to rozpaczasz... Przecież wiesz, że to, czego pragniesz nie istnieje, że byłam tylko krótką chwilą w Twoim życiu, krótkim błyskiem, niewidzialnym uczuciem niespełnienia.
To tak oczywiste, dlaczego nie rozumiesz...? Wybrałeś właśnie mnie, bo tak chciał los, przypadek, a kochałeś tylko to, co chciałeś kochać... Twoja energia i tak by się wyczerpała prędzej lub później...
Nie ma innej rady; Proszę...Zamknij teraz oczy, nabierz powietrza... Oddychaj głęboko.... I zapomnij o mnie....
- Ale ja widzę Ciebie cały czas, nie mogłem sobie Ciebie wyobrazić, ale słyszę Cię, rozmawiam z Tobą, czuję Twój oddech...Jesteś tak żywa, że aż czuję Cię przy sobie, blisko...
Nie odchodź jeszcze, chcę powędrować z Tobą dalej, w ten nieznany kosmiczny świat, o którym mi kiedyś opowiadałaś... Chcę, aby moja dusza opuściła ciało i powędrowała do Ciebie...Mówiłaś, że to możliwe....Zabierz mnie tam...
Przez cały ten czas zastanawiałem się co jest prawdą, a co jest urojeniem. Nie chcę żeby to minęło, to marzenie utrzymuje mnie na powierzchni, dodaje koloru moim wieczorom. Jeszcze mam tyle pytań, na które nie dałaś mi odpowiedzi, a których nie zadałem...Chciałem, ale bałem się...Chcę Ciebie słuchać, bo poprzez słowa, idą do mnie Twoje myśli, których sens lubię odgadywać. Czuję się wtedy jakbyś była we mnie...W środku. Czy to jest miłość?

MYŚLI POTARGANE

Dylematy....Dylematy....
Stare jak żywot człowieczy...
Miotanie się między chęcią spełnienia w prawdziwym uczuciu, a ślepą chęcią zawładnięcia kimś, lub czymś.
Możliwe, że to wina jakiś moich złych skłonności, które we mnie tkwią zbyt mocno...
Jak wygasić emocje, które gubią moją duszę?...

czwartek, 10 stycznia 2013

CHCĘ CI COŚ POWIEDZIEĆ...

Wiesz...
Jestem całkiem zwykłą, przeciętną kobietą…
Nie jestem nikim wybitnym, niczym się nie wyróżniam, być może nie zwróciłbyś na mnie uwagi przechodząc obok.....
Zatem, kim jestem?
Jestem sobą, która każdego dnia pokonuje kolejne przeszkody, stawia kolejne kroki na drodze zwanej życiem. Nie znasz mnie, nie możesz przewidzieć, co w tym momencie dzieje się w mojej głowie. Nie wiesz, o czym myślę, jakie mam plany, jak bardzo angażuję się w związki z innymi ludźmi, czy wszystkie wypowiedziane przeze mnie słowa są prawdą....

środa, 9 stycznia 2013

POWIEDZIEĆ; KOCHAM


Cudownie jest powiedzieć komuś, że się go kocha, oczywiście, jeśli się tak naprawdę myśli. I to nie tylko w jakimś specjalnym dniu, typu imieniny, albo Walentynki.
Ja mogłabym to słyszeć każdego dnia i mówić każdego dnia...Nigdy by mnie to nie znudziło.
Często słyszę słowa, że owszem chętnie powiem, że kocham, chętnie ubiorę to w piękne i romantyczne słowa, ale nie potrafię....
Nie jestem poetą, a w zasadzie to, po co...?
Najważniejsze są czyny.
Ona, on powinien przecież wiedzieć...
Czy to aż takie trudne i niemożliwe, opisać to, co czujemy do drugiej osoby?
Skąd te zahamowania?
Dzięki temu przecież mówimy ukochanej , że doskonale wiemy, czym jest nasza miłość i dobrze znamy nasze uczucia - a to dodaje wiarygodności i ujmuje za serce obdarowaną takimi słowami.
Czy tak trudno w sposób tylko nam właściwy powiedzieć albo napisać to, co czujemy?

PIEKŁO W IMIĘ DOBREGO?


Zastanawiałam się ostatnio, dlaczego jedni drugim gotują piekło. I to niby w imię ich własnego dobra.
Czy koniecznie trzeba robić wszystko, aby na siłę uszczęśliwiać innych, nawet wbrew nim samym?
Czy naprawdę można wiedzieć lepiej, co dobre, wiedzieć lepiej niż osoba, której to dotyczy?
Najgorsze jest w tym wszystkim chyba to, że ludzie na ogół się poddają dla tzw. świętego spokoju.
Jaką cenę ma święty spokój? Czy nie rodzi buntu?
Tłumione emocje, zawsze w końcu muszą znaleźć ujście…, są wtedy jak wybuch wulkanu, bezwzględne i niszczące wszystko i wszystkich wokół….
Czy to taka perwersyjna przyjemność, jeśli ja cierpię, dlaczego inni mają mieć lepiej…..
Ból zadany innym, daje ulgę? Myślę, że na krótko….
Życie wredne jest (lubię to zdanie).
Życie każe cierpieć; ale z drugiej strony, jeśli nie pozna się smaku własnej krwi, nie będzie smakować pocałunek miłości….
Są osoby, które się same niszczą zarówno fizycznie jak i psychicznie……
Czy ogień gasi się ogniem?
Może i tak…. Jeśli z tym bólem zostaje się w samotności…, to chyba nie ma wyjścia...?
A może jest? Tyle pytań...
Uważam, że to normalne, że są tacy, co wówczas nie wytrzymują i po prostu odchodzą; bo któż chce być z osobą, która rani?

niedziela, 6 stycznia 2013

ZIMNA SUKA

Dość kontrowersyjne określenie jak dla kobiety. Padło ono podczas pewnego spotkania towarzyskiego. Wywiązała się nawet na ten temat, dość ożywiona dyskusja. Z zaskoczeniem skonstatowałam, że w wypowiedziach na tzw. luzie, bez emocji,dominują pozytywne odczucia wobec (hi hi) zimnej suki.
Niektóre zapamiętane wypowiedzi;
* osoba inna, odbiegająca charakterem od ogółu, warta zainteresowania..
* wykształcona, dumna i trzymająca na dystans stado wróbli - ORLICA..
Hm...Nie widzę negatywów w tych wypowiedziach.... a miałam wrażenie, że jednak taka kobieta jest nie halo..
*...Dla dupków, którzy zaczynają rozmowę: "gdzieś już panią widziałem", albo "czy my się już kiedyś poznaliśmy?", będzie zimna i wyniosła, bo szkoda czasu...
* ta, która wykorzystuje mężczyzn, mająca władzę nad nimi, bohaterka filmów (wypowiedź kobiety)
Jeśli to taka „ździra”, jak niektórzy sądzą to, dlaczego panowie lecą do niej jak ćmy? A może jednak bardziej interesujące są te niebezpiecznie inteligentne?

KONIECZNOŚĆ DOKONYWANIA WYBORÓW

Bardzo nie lubię podejmować decyzji, jestem raczej lepsza w tym zakresie w teorii, niż w praktyce. Jak przychodzi moment, aby się określić mam tysiące wątpliwości i najchętniej odpowiedź przełożyłabym na jutro...
Nie lubię słowa "nie", ale jednocześnie z trudnością przychodzi mi powiedzenie "tak"....
Chcę zachować niezależność, przy pragnieniu kompletnego zawierzenia drugiej osobie... Zdaję sobie sprawę, że trudno wszystko to pogodzić...
A może jest inny powód niż sama ja?