Powiedziałam wczoraj do kogoś, że mnie już nic w życiu nie zdziwi...
I jednocześnie, w tym samym momencie, kiedy wypowiadałam te słowa, uświadomiłam sobie, że to nieprawda...
Jest wiele rzeczy, sytuacji, które mnie nieustannie zaskakują i dochodzę do wniosku, że to cudownie.
Dzięki tym "niespodziankom", świat jest przecież ciekawszy i o wiele bardziej interesujący.
No i mam o czym pisać, nad czym się zamyślać!
Lubię te moje zamyślenia...
Najlepiej mi się myśli wieczorami, tuż przed snem, kiedy umoszczona w fotelu, pod ciepłym kocykiem, z notesem na kolanach, dopijam ostatnią filiżankę herbaty.
To takie moje podsumowanie dnia...
Bywa też, że tylko patrzę na nocne niebo upstrzone gwiazdami i tęsknię za czymś...
To tęsknota za wszystkim co gdzieś jest..., chociaż nie potrafię tego uczucia dokładnie ani nazwać, ani określić...