niedziela, 17 listopada 2013

CIAŁO MISS I PILOT TV

Jestem jedyną właścicielką telewizyjnego pilota, mam więc ten luz, że nie muszę z nikim się nim dzielić i wykorzystuję ten fakt ponad miarę i potrzeby.

Łapię się często na tym, że po prostu przeskakuję bezmyślnie z kanału na kanał. Czasami zdarza się jednak, że coś przykuje moją uwagę o dziwo na dłużej.
Wczoraj wieczorem, a w zasadzie późno w nocy, zatrzymała moją pilotową gimnastykę zachęcająca reklama, można by nawet powiedzieć; oferta nie do odrzucenia, szczególnie w mojej sytuacji; podupadającej na wszystkich frontach urody.

poniedziałek, 11 listopada 2013

RODZINNY PATCHWORK

Od jakiegoś czasu odczuwam wewnętrzny spokój, coś na podobieństwo pogody ducha.
W zasadzie trudno mi opisać ten stan, ale jest on zdecydowanie pozytywny.
Jest to jak patrzenie na innych ludzi uśmiechniętymi oczami...
Bez ekscytacji i napięć, spokojnie i z akceptacją ich poczynań.
Myślę, że osiągnęłam stan zgody, zgody ze sobą i światem. Tak nazwałam ten stan na własny użytek słowny.
Bazując na nim, nie wykonując żadnych gwałtownych ruchów, staram się z rozsypanych skrawków mojego rodzinnego życia, zszyć możliwy do zaakceptowania patchwork.

JA POLKA

Co bym nie mówiła o moim stosunku do sytuacji w kraju, o moim postrzeganiu obecnie rządzących, nie ma to wpływu na moje poczucie tożsamości.



 Jestem Polką, nie tylko dlatego, że tak mam wpisane w niektórych dokumentach; ale chyba po prostu mam to wpisane w genach, albo w jakimś innym tajemniczym, wewnętrznym kodzie i tak też o sobie myślę i mówię.





Powoli zmierza do końca dzisiejszy poniedziałek. Od kilkunastu lat 11 listopada to święto państwowe; Dzień Niepodległości...
W całym kraju odbywały się  różne podniosłe uroczystości, z marszami różnych opcji politycznych, manifestujących swój jedyny, słuszny patriotyzm i miłość do ojczyzny włącznie.
Mnie to jednak nie za bardzo interesowało i pewnie powinnam się z tego powodu wstydzić, ale jakoś nie...

sobota, 2 listopada 2013

DLA DUSZY

Dzisiaj Dzień Zaduszny i tak mi się z nim skojarzyło pewne zdanie, które pewnie gdzieś, kiedyś usłyszałam, bo to nie jest jedna z moich wydumanych mądrości. Nie powtórzę dokładnie, ale sens jego jest taki;



Więcej dla zmarłych możemy zrobić stawiając w ich intencji znicz, niż budując im marmurowe pomniki.




Co prawda pojechałam wcześnie uporządkować groby moich bliskich i zapalić znicze, ale  było mi w tym roku przykro, że nie będę mogła się pomodlić nad ich grobami 1 listopada.
Mieszkam teraz daleko od Poznania i nie dysponuję samochodem, a wyprawa pociągiem, a potem autobusem, to wieczność, no i nie ukrywam, że dodatkowe koszty, a to, co by tu nie mówić, kolejny wyłom w moim mocno nadszarpniętym budżecie.
Widocznie jednak "chciano" mnie tam znowu zobaczyć i "góra" umożliwiła mi niespodziewanie ten wyjazd.

środa, 30 października 2013

CHODZIĆ PROSTO

Jestem chrześcijanką, a dokładniej mówiąc, katoliczką, przynajmniej za taką się podaję, kiedy mam wypełnić rubrykę wyznanie.
Ale czy tak jest w istocie?
Czasami zastanawiam się jaka to ze mnie jest katoliczka...
Co prawda zostałam ochrzczona, byłam u Pierwszej Komunii Świętej i Bierzmowania, a nawet wzięłam kiedyś ślub kościelny.
No i jeszcze znam podstawowe modlitwy, takie jak Ojcze Nasz, Zdrowaś Mario, czy Wierzę w Boga, pamiętam też 10 Przykazań Bożych i moje ulubione Przykazanie Miłości.
Chodzę w niedziele i święta na mszę świętą, odmawiam (co prawda na leżąco) rano i wieczorem modlitwę.
Niby z tego wymieniania wychodzi, że tego trochę jest, ale...
Jest jedno duże "ale", które niepokojąco zasiali w mojej głowie wyznawcy Jehowy.
Co do nich, potraktowałam ich uprzejmie kiedy zapukali do mojego domu; nie zatrzasnęłam im  przed nosem drzwi, ani ich nie oplułam jak to robią niektórzy.

wtorek, 29 października 2013

KROK LISTOPADOWY

Mimo, że słońce za oknem oszukuje na potęgę, wmawiając mi, że to jeszcze lato, gdzieś w środku, rośnie we mnie świadomość jesieni.

I to zarówno w sensie pory roku, jak i pory życia.
Choć czuję się czasami (kiedy nie patrzę w lustro) jakbym miała lat 20, to data na kawałku plastiku w portfelu sprowadza mnie na dół. Może to jeszcze nie jest podziemie, ale coś na kształt parteru na pewno.
Byłam w ostatnią sobotę na cmentarzu, aby uporządkować groby mojego pradziadka, babci i ojca. Przy samym wejściu, powitał mnie ogromny bilbord z napisem - "Miejsce na spokojne zamieszkanie'. W pierwszej chwili pomyślałam sobie, że ktoś, kto go tam umieścił musiał mieć niezwykłe poczucie humoru, ale potem przyszły inne z tym skojarzone refleksje, jak to zwykle u mnie, daleko odbiegające od początkowego zamyślenia.

poniedziałek, 28 października 2013

PUSTOGŁOWIE DLA ROBAKA

Dzisiaj moja głowa jest pusta, mimo, że udaje pełną - pewnie to tylko kora mózgowa.

Chociaż..., czytałam, że i ona może zanikać, nie przerywając jednocześnie naszego trwania na tym padole.
Usiłuję więc wydusić z siebie jakąś ukrytą w ostatnim zwoju mózgowym myśl,  ale kiepsko mi to idzie.
Czyżby to zatwardzenie, lub bardziej mądrze rzecz ujmując - obstrukcja?
Mimo wszystko staram się nie poddawać i siedzę dalej uparcie na mej "muszli", licząc naiwnie na to, że w końcu coś do niej wpadnie.

wtorek, 22 października 2013

ZAUFANIE W RODZINIE

Ostatnio pisałam o sytuacjach, które moim zdaniem sprzyjają zjawisku pedofilii, a dokładniej mówiąc zwyrodnialcom, którzy umiejętnie je wykorzystują, krzywdząc najsłabszych, dzieci.
Jedną z przyczyn, które wystawiają jako łatwy łup, dzieci, według mnie jest brak zaufania; zaufania dzieci, rodzicom. Skrzywdzone dzieci, trwają w osamotnieniu ze swoim cierpieniem, nie mówiąc o nim nikomu… Stąd, moje zamyślenie nad zaufaniem w rodzinie w ogóle.
Jakże trudno jest żyć, kiedy nie można nikomu w pełni, bezgranicznie i bez obaw zaufać, nawet najbliższym.

poniedziałek, 21 października 2013

KTO JEST WINNY PEDOFILII?

W Polsce tak już jest,  że jak media przypuszczą na kogoś atak, zwłaszcza jeśli jest to nośny temat, mogący wpłynąć na słupki oglądalności, czy czytelnictwa, to nie ma zmiłuj się, ani uczciwej polemiki; jest tylko jednostronny osąd.
Ale, to moje zdanie.
Kolejny już dzień trwa atak na arcybiskupa Michalika.
Nie wiem, czy arcybiskup sam pisze swoje publiczne wystąpienia, czy robi to za niego ktoś inny, ale faktycznie, sformułowania jakie potem wygłasza, delikatnie rzecz ujmując, są wysoce niefortunne i dają pole do różnych interpretacji, które zamiast skupiać się na istocie problemu, prowadzą do ataku na Kościół.

niedziela, 20 października 2013

DOBRZE JEST ZJEŚĆ HAMBURGERA

Ten tytuł, to nie jest reklama dla fast-food`u, bo to od razu może wydawać się karkołomnym zestawieniem słów; : ”dobrze zjeść” i McDonald, ale postaram się wytłumaczyć za chwilę o co mi w tym zestawieniu chodzi.
Trwając nadal w fazie kuchenno – garnkowej, zaczęłam snuć refleksje o różnicy między jedzeniem, a jedzeniem.
Większość ludzi, którzy często odwiedzają fast-food`owe restauracje twierdzi w ramach alibi, że mogą tam jeść bez obaw, że dostaną coś nieświeżego.