Tyle się mówi o
pieniądzach i to w różny sposób, czasem w dobry, a czasem w zły, ale nikt
już chyba nie twierdzi, że bez nich żyć się da.
Pieniądze szczęścia nie
dają…
Ten kto to powiedział, moim
zdaniem je miał, był czas że i ja mogłam się pod tymi słowami podpisać.
Teraz kiedy ich nie mam i to
w dosłownym znaczeniu, patrzę na nie inaczej, nawet jeśli w ogóle zdarzy mi się
je oglądać.
Pieniądze to wolność…, poczucie niezależności…, i nawet nie chodzi tu o wielką kasę…
Myślę, że są one w większym nawet stopniu niezbędne kobiecie, niż mężczyźnie. W żadnym wypadku nie chodzi tutaj o spełnianie zachcianek…., bo to już nie te czasy gdy normalnym zwyczajem było, że płaci mężczyzna.
Teraz nie ma nic za darmo…
„Głupia” kawa postawiona w
kawiarni to już zobowiązanie, bo fundator oczekuje czegoś w zamian…
Paradoksalnie wydaje mu się,
że za te parę PZ może kupić kobietę, to obrzydliwe, ale prawdziwe.
Kobieta, której ktoś
proponuje coś więcej; powiedzmy wycieczkę, staje przed wielkim dylematem.
Co w zamian?
Czy to tylko taki gest…, czy
przemyślana taktyka…
Jeśli się zgodzi, bo w końcu
jeśli ktoś daje, to dlaczego odmówić, to czy nie wyjdzie na taką, która
wykorzystuje bez skrupułów?
Czy nie spotka się potem z
wyrzutami jeśli nie spełni skrywanych lub nie, oczekiwań?
Trudne czasy…, wszędzie
wszechobecny barter, nic bezinteresownie…
Sama łapię się często na
tym, że kiedy spotka mnie coś miłego, czy otrzymam coś; zaraz myślę co za tym
stoi, zamiast po prostu; dlaczego?
Może mnie ten ktoś zwyczajnie
lubi, chce pomóc?
Ale nie.
Ja uparcie
doszukuję się drugiego dna i myślę o rewanżu, w ramach coś za coś.
Myślę, że to wynika z
obserwacji tego co dzieje się wokół, a przede wszystkim, niestety z osobistego doświadczenia.
Czasem wydaje mi się nawet,
że mój kot NEON, kochałby mnie mniej, gdybym nie zapełniała na czas jego miski
i nie dogadzała mu kabanosikami, ani nie drapała za uchem (oczywiście w
momentach gdy on sam sobie tego życzy).
„Many, many, many…” jak w
„Kabarecie”….
Ale „Kufereczek stóweczek
daj Boże..”, wtedy wszystko będzie łatwe…, a przynajmniej łatwiejsze…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz