Jakoś w tym roku trudno mi
się zaaklimatyzować w jesieni.
Może ta jesień jest inna
niż wszystkie, albo ja już nie taka?
Cóż…, świat się zmienia,
klimat się zmienia, a co dopiero człowiek?
Co prawda, są jeszcze
pewne elementy, które tkwią we mnie jak aksjomaty; oczywiste i niezmienne, i
choćbym nawet chciała je wykorzenić , nie potrafię, a może i nie chcę?
W zasadzie dobrze mieć
przecież coś stałego; nawet, jeśli są to wady.
Jedną z moich wad jest
łakomstwo niestety, bo nie jest to tylko delektowanie się jedzeniem, ale
czasami (aż wstyd się przyznać) obżeranie się.
Psycholog pewnie
skwitowałby to jednym zdaniem – to rekompensata.
Hm…, nie będę zaprzeczać
uczonemu, ale co sobie rekompensuję jedzeniem, jeszcze nie odkryłam...
Wszystko przede mną, jak
widać…
Brrr…, kiedy zobaczyłam,
że za kuchennym oknem tego ranka, termometr wskazywał tylko 4 stopnie
C na plusie, miałam od razu jednoznaczne skojarzenie; nadeszła pora na
pieczenie domowego chleba…
Teraz siedzę, klikam w klawiaturę
laptopa i wdycham chlebowy zapach wydobywający się z piekarnika i snujący się ku
mojemu ukontentowaniu, po całym mieszkaniu.
Tak się zapaliłam do tego
pieczenia, że poszłam po całości i do chleba dołożyłam jeszcze chrupiące owsiane
bułeczki.
Co rekompensują bułeczki?
To temat wart
zastanowienia…
CHRUPIĄCE
BUŁECZKI OWSIANE
50 dag
maki pszennej lub razowej
20 dag
płatków owsianych
2,5 dag
drożdży
1 łyżka
miodu
350 ml
mleka
1
łyżeczka soli
· drożdże połączyć
z ciepłym mlekiem i miodem
· wsypać
płatki owsiane i dobrze wymieszać
· odstawić
w ciepłe miejsce na około ½ godziny
· mąkę wymieszać
z solą
· dodać wyrośnięty
zaczyn
· wyrobić
ciasto
· odstawić
do wyrośnięcia na kolejne ½ godziny
· ciasto wyłożyć
na stolnicę i ponownie zagnieść
· podzielić
na 18 części
· z każdej części
formować bułeczkę w kształcie lekko spłaszczonej kuleczki
· ułożyć
bułeczki na blasze i znowu zostawić do wyrośnięcia na ½ godziny
· przed
włożeniem do piekarnika naciąć
· piec w
temperaturze około 200 stopni C, 20-30 minut
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz