czwartek, 16 maja 2013

BRZUCH KOBIETY

Miałam dzisiaj okazję wysłuchać wykładu, którego tematem było wiadome macierzyństwo". 

Przyznam, że mam na ten temat określone poglądy, ale lubię też wysłuchać tego co mają do powiedzenia inni, mając przy tym nadzieję, że czegoś nowego się dowiem, czy nauczę. 

Naiwnie wierzę, że ludzie, którzy w jakiejś sprawie zabierają publicznie głos posiadają konkretną wiedzę i "chcą dobrze".
Co prawda, nie będzie mi już dane sprowadzać na świat kolejnego ludzika, ale temat mnie interesuje nadspodziewanie nadal.

Pani profesor okazała się kobietą walczącą i zaangażowaną; od razu rozpoczęła z tak zwanej grubej rury i rzuciła danymi statystycznymi. 
Jakiś instytut, czy inna instytucja od badań (nie pamiętam nazwy) podobno przeprowadził ankietę, w której 4 mln Polek przyznało się, że zrobiły aborcję. 
Byłam w niezłym szoku, ale nie z powodu tych 4 mln aborcji, ale z tak wielkiej próby badawczej, bo po raz pierwszy spotkałam się z tak "szerokimi" badaniami. 
No, ale powiedzmy, że widocznie wydrukowano te kilka milionów ankiet i przepytano moje rodaczki; wychodzi więc na to, że co trzecia pozbyła się w ten sposób niechcianej ciąży - nie bardzo w to wierzę.

Na dodatek okazuje się, że te masowe aborcje (głownie nielegalne) to skutek obowiązującej ustawy antyaborcyjnej. 
I znowu oczy mi się zrobiły jak spodki - to znaczy, że co?
Polki osuwają ciążę na przekór?
Gdyby nie ta ustawa, to by tego nie robiły?
No nic, słuchałam cierpliwie dalej...

Dowiedziałam się, że prawa seksualne człowieka w Polsce są permanentnie niszczone przez działanie owej ustawy. 
To też mnie nieco zadziwiło, bo od kiedy prawem seksualnym człowieka, jest prawo do aborcji, ale może się nie znam...

W naszych przedszkolach, szkołach i gimnazjach są straszne zaniedbania w sferze seksualnej; bo dzieci powinno się uczyć od najmłodszych lat zasad antykoncepcji.
Niby jak to sobie pani profesor wyobraża - mamy uczyć 4 - latka co ma robić z prezerwatywą? 
Może jednak nie trzeba tak się spieszyć z takim sposobem uświadamiania, a raczej pomyśleć, jak wytłumaczyć młodzieży, że nie trzeba się spieszyć z inicjacją seksualną i jak nie traktować aktu seksualnego jak rodzaj ćwiczenia gimnastycznego?

Kobieta ma prawo decydować - bo to jej brzuch, ma prawo decydować o swoim macierzyństwie.
Owszem, ale nie można traktować ciąży tak jak zapalenia wyrostka robaczkowego. Decydowanie o macierzyństwie nie może odbywać się po "fakcie", ale przed nim.

Szkoda, że nie było możliwości podyskutowania po tych wszystkich mądrościach, bo zaproponowałabym inny temat wykładu - Świadoma droga, do macierzyństwa".
Tymczasem popolemizowałam sobie tutaj, wiem, że nie powinnam i że to bezczelność z mojej strony, bo jestem tylko magistrem i to o innej specjalności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz