piątek, 3 maja 2013

„KACZOR” JUŻ POLAKOWI NIE STRASZNY

Dzisiaj 3 Maja, patriotyczne święto, więc wypada pomyśleć o ojczyźnie...
Świętować w plenerze nie bardzo się chce, bo deszcz pada, uważam więc, że w tej sytuacji, zaangażowane myślenie najlepiej się sprawdzi.


 

Zadałam sobie sławne pytanie; "Co tam Pani, w polityce?"
Czy partie znajdują się dzisiaj w blokach startowych?
Bloki startowe, to może trochę przesada, ale że rok 2013, będzie rokiem przełomowym, to jestem o tym przekonana.

Znajdujemy się w momencie, w którym wszystkie opcje polityczne powinny się koniecznie zaktywizować i skoncentrować na wyraźnych działaniach. 
Za dwa lata wybory do parlamentu, to czas, w którym można się jasno określić poprzez programy polityczne, zawierające propozycje, na które czeka większość społeczeństwa.
Co prawda, wiara w obietnice zawarte programach mocno podupadła w elektoracie, ale mimo wszystko nadzieja umiera ostatnia.
Myślę, że będzie się wiele działo i w najbliższym czasie będzie „ciekawie”.
Na szachownicy politycznej nastąpią roszady i być może w roli króla, królowej i hetmana, Tuska, Kopacz i Kaczyńskiego, zastąpią inni aktorzy.
Oby…
Kto po przeliczeniu głosów powie wtedy szach i mat?
Oto jest pytanie…
Jak będziemy wybierać?
Czy ponownie, jedynym argumentem za postawieniem przysłowiowego krzyżyka, przy nazwie jakiejś partii, będzie wybór „mniejszego zła”?
Mam, bowiem nieodparte wrażenie, że tym kierowali się wyborcy uprzednio i dzięki temu Platforma Obywatelska niepodzielnie panuje nam już drugą kadencję.
Czy trzecia kadencja będzie kopią poprzednich?
Jak dotąd wszystko wskazywało na to, że będziemy mieć powtórkę z „rozrywki" i to nie ze względu na cudowny sposób rządzenia aktualnej koalicji, ale dzięki umiejętnie prowadzonej przez nią akcji marketingowej i sprytnym manipulacjom.
Nastąpił jednak czas, w którym ekipa rządząca znalazła się w niewygodnej dla siebie sytuacji, która wyrwała ją z błogiego letargu.
Światło dzienne ujrzały jedna po drugiej, kolejne afery kompromitujące przede wszystkim Platformę Obywatelską (Amber Gold, Elewarr, zegarki ministra Nowaka, brak kontroli nad sektorem energetycznym itp…) i nagle okazało się, że nie tylko członkowie Prawa i Sprawiedliwości przynoszą Polsce wstyd.
Chcąc odwrócić uwagę społeczeństwa, od skali kryzysu, rządzący sięgnęli ponownie do sprawdzonych wcześniej chwytów, wskazując jak zawsze na PiS, jako partię awanturniczą, partię fanatyków skupionych na katastrofie smoleńskiej, będącą jedynym zagrożeniem dla Polski.
Ale tu ups…, wyskoczyła mała niespodzianka, Polacy nie dali się ponownie złapać na ograny numer.
Ludzie mają już po prostu dosyć wojenki między partiami, tematów zastępczych; typu związki partnerskie, czy In vitro. 

Mają dosyć nieudolności, krętactw, a przede wszystkim arogancji Donalda Tuska.
Nawet sprzyjające PO media, nie mają pomysłu na to, jak podnieść spadające słupki poparcia dla rządu, bo nagle okazało się, że straszenie Jarosławem Kaczyńskim jak „czarnym ludem” już nie wystarcza.
Kolejne sondaże wskazują na to, że PiS dogania PO i w najbliższych wyborach może być, delikatnie mówiąc, różnie.
Podstawowym pytaniem jest jednak to, czy Jarosław Kaczyński potrafi wykorzystać słabość Donalda Tuska i przejąć władzę?
Bo PiS, główna partia opozycyjna, ma swoją piętę achillesową – a jest nią nie, kto inny, tylko sam Prezes Kaczyński.
Oczywiście, nie ulega wątpliwości, że jest to silna postać, niekwestionowany (przynajmniej nie za głośno) lider tej partii, który trzyma ją w jedności, ideowiec i moim zdaniem człowiek o nieposzlakowanej uczciwości, ale jego czas już niestety minął…
Przywództwo Jarosława Kaczyńskiego paradoksalnie niszczy partię i stoi na jej drodze do przejęcia władzy, ponieważ, (moim oczywiście zdaniem) zbyt jest zacietrzewiony, a przede wszystkim jest wręcz „opętany demonami przeszłości”, które nie pozwalają mu się w pełni skupić na aktualnych problemach.
Co by w takim razie stało się z PiS, gdyby Prezes oddał stery?
Kto stanąłby na czele?
Nie widzę tam zdecydowanego lidera, człowieka potrzebnego nie tylko partii, ale społeczeństwu, na tę właśnie chwilę. PiS nie ma sprawnej elity politycznej, wszystko rozmywa się w rzeszy członków partyjnych, która stanowi tło dla aktualnego prezesa.
PiS podobnie jak PO, a także i inne partie, nie mają klarownej wizji gospodarczej dla Polski, swoje trwanie na scenie politycznej opierają wyłącznie na wzajemnym zwalczaniu się.
PiS niedawno podjęło próbę wyrwania się z przeszłego etosu, polegającą na dość kontrowersyjnej grze politycznej, polegającej na zgłaszaniu kolejnych wotum nieufności w stosunku do niektórych ministrów, a także wobec samego Tuska.
Dały one okazję do debaty, ale z oczywistych, matematycznych względów były z góry skazane na niepowodzenie.
To wszystko nie może się podobać i Polacy zaczynają protestować; na razie poprzez różne ruchy społeczne, czy związkowe, ale w sposób zdecydowanie opozycyjny wobec polityki ekipy Tuska.
Czy jednak te ruchy skutecznie przełożą się na działania, które w perspektywie doprowadzą do zmiany rządu?
Czy przerwą morderczy uścisk, w jakim trwają PO i PiS?
Niekwestionowana twarz tych ruchów – Piotr Duda, póki, co odżegnuje się od polityki…
Więc, kto, lub co?
Europa Plus – efemeryczny twór, który według mnie jest tylko dźwignią dla niektórych, aby znaleźć się w intratnym fotelu euro - parlamentu?
Skostniały SLD?
Oby nie Ruch Palikota, który ma taki sam problem jak PiS – niszczy go sam jego twórca.
Ponownie stawiam sobie pytanie, kto ma nami rządzić, a dokładniej, – KTO MA NAS REPREZENTOWAĆ?
Znowu nieudolne PO, no i jak zawsze, kwiatek do kożucha PSL?
Bo niewiele robią, a więc najmniej szkodzą?
Ja tak nie chcę!
Ale czy mam inny wybór?
Oflagować się, wystawić transparent z napisem - KONIEC UDAWANEGO RZĄDZENIA?
Nie pójść do wyborów?
A jeśli nie pójdę, to, do kogo wtedy będę miała pretensje, że znowu wybrali nie tych, co trzeba?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz