sobota, 16 lutego 2013

SEKS…, I NIC SIĘ NIE STAŁO

Seks w zasadzie nie jest tematem tabu, chociaż wiele osób się zżyma, jeśli podejmują go kobiety. Nadal pokutuje bowiem taka opinia, nie tylko wśród mężczyzn, że to nie wypada, a kobieta mówiąca otwarcie o swoich potrzebach czy fantazjach erotycznych, jest uznawana za puszczalską albo nimfomankę.
 Media ociekają treściami erotycznymi na każdym kroku, nie mówiąc już o tym, że chyba prawie każdy produkt, oprócz pieluch dla niemowlaków, ma w reklamie taki podtekst.
Zaskakująca jest, więc pruderia w tym względzie, jeśli chodzi o naszą własną sypialnię.
Panowie nadal chcą cnotliwych kobiet i choć szukają perwersyjnych doznań u innych pań, te ich własne, domowe, nie powinny nawet pomyśleć o czymś takim, bo to by świadczyło, jeśli nie zdradzie, to o takiej możliwości w przyszłości.
Dlatego kobiety dla świętego spokoju, w obawie przed reakcją partnera, często grają bierne role w życiu erotycznym zamiast spełniać swoje fantazje.
A jeśli do tego dojdą jeszcze kompleksy związane z własnym ciałem…, mogą nigdy nie poznać tego, czym jest orgazm.
Kobiety wychowywane i przygotowywane do roli żony i matki, instynktownie stawiają na pierwszym miejscu swojego mężczyznę nie myśląc o własnych potrzebach i przyjemnościach. Doskonale wiedzą, co dzieje się z nim, gdy się nie spełnia w pracy, w sytuacjach życiowych, więc nie chcą go dołować i w sypialni.
Jestem pewna, że każda przeżyła sytuację, kiedy to facet poniósł klęskę w łóżku. Były pewnie i takie, co starały się go pocieszać i mówić, że nic się nie stało. W zasadzie to nawet miały w tym wypadku rację, bo rzeczywiście nic…
No i te pytania:
„Dobrze było?”
„Już?”
I co tu odpowiedzieć, kiedy miły się napracował, a my nadal na starcie?
Walnąć mu prawdę, kiedy widzimy, że jest z siebie bardzo zadowolony i oczekuje tylko jednej odpowiedzi?
Występuje tutaj typowy męski problem – nasz macho potrzebuje potwierdzenia, aby poczuć się spełnionym. Nie każda zdobędzie się w takiej sytuacji i powie, że niestety nie udało jej przeżyć orgazmu i w ogóle to było za krótko, kiepsko i że na drugi raz niech lepiej się postara, albo niech idzie do seksuologa.
Za brutalne, co?
Bez obaw panowie, większość dam (to znaczy tych, co chciały „dać”, ale wy nie umieliście wziąć) uda, że było cudownie…, Będzie; ach i och…, gwarantuję. 

Dlaczego?
Dla tak zwanego świętego spokoju, wspólnego dobra i szczęścia…,
Bla, bla i wszystko gra, jest cudownie…
No i…, a to, uwaga, zabrzmi jeszcze gorzej; żeby wreszcie przestał, bo te marne wysiłki i tak nie przyniosą efektu, a ona już myślami jest w następnym dniu…, albo spać jej chce.
Straszne? Zabolało?
Ale prawdziwe i nie ma, co się oszukiwać, że tak nigdy nie jest. Większość z mężczyzn zasypia zadowolona ze swoich wyczynów nic nie podejrzewając, a jeśli nawet…, to w zasadzie, im to rybka, bo dostali to, co chcieli (albo i nie, hi hi), ale pewnie wolą to udawanie, bo tak jest wygodniej.
A seks moi panowie to gra zespołowa.
Aby wygrać mecz, trzeba współpracy wszystkich zawodników. Nie ma tu miejsca na egoizm i grę solo.
Jest to gra niestety lub stety koedukacyjna.
To jest przyjemne, owszem, ale powoduje też problemy i nie ma, co chować tej, czy tamtej głowy w piasek, czy pod kołdrę, to oczywistego „braku” faktu, nie zmieni.
Do historii, a więc posługując się adekwatnym słownictwem, do lamusa, odeszło pojęcie, że kobiety spełniają „małżeński obowiązek”, w zasadzie nie czerpiąc z niego żadnej przyjemności. Jest wręcz odwrotnie, teraz chcą przede wszystkim przyjemności, a tak zwaną prokreację, odkładają jak najdalej się da.
Z tego, co było, pozostało u wielu z nich, zamknięcie się na wyrażenie werbalnie tego, czego chcą, co czują. Pozostał „instynkt opiekuńczy” wobec swojego mężczyzny, żeby go broń Boże, nie zranić nieopatrznym słowem, w jego poczuciu męskości.
A co z ich kobiecością, w takim razie?
Kobiety w przeciwieństwie do mężczyzn potrzebują więcej czasu, nie tylko na pobudzenie fizyczne, ale i psychiczne, im jest potrzebne poczucie bliskości, poczucie, że są kochane, akceptowane, rozumiane…
Potrzebują pocałunków, czułych słówek i długich pieszczot.
Czasami tęsknią za odrobiną perwersji, przełamaniem tych kilku rutynowych ruchów.
Tak panowie, nie dziwcie się, nie róbcie wielkich oczu; one też mają swoje pragnienia i preferencje, fantazje, nie wszystko lubią…
Może na początek, wystarczy być trochę bardziej uważnym i poobserwować….
Seks powinien być źródłem wzajemnej radości i satysfakcji; wymaga, więc czułości i delikatności, przecież to nie eksperyment techniczny, ani wyczyn sportowy połączony z biciem rekordu.
Jest też taka specjalizacja, jak seksuolog. W razie kłopotów, braku zadowolenia ze współżycia warto pozbyć się fałszywego wstydu i udać się do takowego samemu, a najlepiej z partnerką po poradę.
Dlaczego nie mówię, że to ma zrobić "ona"?
Bo założę się, o co chcecie, że w takim wypadku spotkałaby się z oburzeniem niestety.
Na pociechę powiem, że mężczyźnie, który dba o kobietę, aby nie musiała udawać, nie grozi w łóżku samotność, a będzie miał w nim i wierną partnerkę i wyuzdaną kurtyzanę.
I żeby nie było, że tylko mam pretensje do mężczyzn, to powiem, że kiedyś postaram się wyjaśnić, dlaczego niektóre kobiety boli głowa…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz