poniedziałek, 11 lutego 2013

ŻEBY TAK SIĘ NIGDY NIE ZDZIWIĆ


Tak by było najlepiej….
Zdziwienie nie zawsze wywołuje pozytywne emocje, zwłaszcza, jeśli jego powodem jest człowiek, którego jak nam się wydaje znamy od jakiegoś czasu, a nawet od lat.
Przyzwyczajamy się do określonego obrazu jakiejś osoby, który wyrył się nam w duszy, wiemy czego oczekiwać, a tu nagle pokazuje nam ona zupełnie inne oblicze.
Pytamy się wtedy siebie samych, czy to ten sam człowiek, przecież to niemożliwe, żeby aż tak się zmienił…, kiedy to się stało….?
Czujemy się zdradzeni, oszukani przez niego, przez los…, a było tak pięknie, chciałoby się powiedzieć.
Co jest, a co było prawdą?
Zaczynamy wątpić w szczerość tego, co było, a to, co zbudowaliśmy, zaczyna się walić w szybkim tempie, bo nie chcemy tej nowej, innej rzeczywistości. Drogi się rozchodzą, pozostaje ból i rozgoryczenie.
Gdzie był błąd, kto go popełnił?
A może od początku nie było dobrze…, tylko my byliśmy ślepi?
Nie widzieliśmy maski, za którą skryła się prawdziwa twarz?
A może, ta twarz się po prostu zmieniła z takich lub innych względów?
Tyle pytań, a żadna z odpowiedzi nie przynosi satysfakcji.
To przykre doświadczenie zostawiające ślad na zawsze, bo odtąd już zawsze widzimy na twarzach innych maski i z niepokojem oczekujemy na moment, kiedy je zdejmą….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz