piątek, 1 marca 2013

CZEGO PRAGNĄ KOBIETY?

Kobiety instynktownie dążą do realizowania głęboko zakorzenionego w ich psychice, poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Ponadto chcą spełnić swoje marzenia, aby choć raz (albo kolejny raz) w życiu być królewną w pięknej sukni, którą potem, jej własny królewicz, powiezie w cudowną i romantyczną podroż poślubną.
Jak widać znowu wracam do bajek z dzieciństwa, bo czuję, że coś w tym jest…, może nie czytać tego typu bajek dzieciom? Na współczesne czasy, chyba będą najlepsze te o robotach i statkach kosmicznych…
Kobiety o wiele łatwiej, niż mężczyźni ulegają złudzeniom, budując w wyobraźni, w oparciu o kilka słów i gestów, od razu całe przyszłe, wspólne życie.
Naiwnie wierzą, że to będzie aż do śmierci i na dodatek będzie pięknie....
Szybko zaczynają snuć projekty rodzinnego gniazda, pełnego pisklątek i nagromadzonych (pewnie przez sroczki) cudownych skarbów.
Tymczasem obiekt ich westchnień, w ogóle nie ma tego zamiaru. Gdy to do kobiety dociera, czuje się oszukana, a nawet zdradzona, a przecież to ona mylnie odczytała przesyłane sygnały.
Nie każdy uśmiech, komplement czy chwila czułości, musi prowadzić od razu na wspólną ścieżkę, przynajmniej w pojęciu mężczyzny.
Ot wieczne niezrozumienie…
Nie lepiej, przed zbudowaniem tak niepewnego zamku na lodzie, po prostu zapytać?
Dla kobiety to bardzo trudne, ona zawsze dąży do celu krążąc wokół niego, mając przed oczami własną fatamorganę.
Kobiety chętnie deklarują, że miłość jest dla nich najważniejsza, ale czasem mam wrażenie, że to tylko bardzo wygodny parawan. Nie chcę przez to powiedzieć, że uczucie nie jest ważne, bo napisałabym to wbrew sobie, ale w przypadku kolejnych - potencjalnie trwałych związków, nie jest już ono pierwszoplanowe. Upierałabym się, że najważniejsze jest tutaj zakłócone poczucie bezpieczeństwa, naiwna wiara w to, że tylko mężczyzna jest dla kobiety, jedynym kołem ratunkowym na wzburzonym morzu życia (ale grafomaństwo wyszło ze mnie).
Mimo coraz większej niezależności kobiet, doskonałemu radzeniu sobie w życiu zawodowym, w życiu osobistym pozostały one bezradne bez mężczyzny, mimo, że niechętnie się do tego przyznają. Nawet, jeśli posiadają pokaźne konta, nie czują się pewnie, jako tzw., singielki, dlatego decydują się często wbrew sobie, na tak zwane związki nieformalne, aby tylko nie być same. Mężczyźni nawet nie zdają sobie sprawy jak daleko to posunięty kompromis.
Kobieta pragnie mężczyzny…., bo jest on jej potrzebny…, nie tylko do kochania…, a jeśli twierdzi inaczej, to po prostu mówi nieprawdę.
W tym momencie, przyszedł mi do głowy, fragment z opowiadania "Zdarzenie na brygu Banbury", Witolda Gombrowicza;
"- Czy pan zastanawiał się nad tym, że ryba obojnaka, mająca w sobie wszystko, co potrzeba, dopiero musi używać?! A ja jeden mam stać – ja jeden mam sterczeć jak kołek?
– To małżeństwo – rzekłem ostrożnie, ponieważ wszystkie włosy stawały mi dęba na głowie i bałem się którego urazić. – To na pewno jest małżeństwo – w każdej rybie jest mężczyzna i kobieta i malutki ksiądz".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz