środa, 6 marca 2013

JESZCZE NIE WIERZĘ WIOŚNIE

 
Czuję się oszukana i to bardzo, bardzo. W zasadzie to się nawet obraziłam.
W końcu ja też mogę, prawda?
Dzisiaj znowu miałam
pielgrzymować do mojego cudotwórcy, chciałam mieć to z głowy i szybko wrócić do domu… 
Przed wyjściem jednak nieopatrznie spojrzałam w okno, no i wpadłam…
Wpadłam w słoneczny blask na całego i już nie sposób było ubrać się jak zwykle…
 


Odziana w różowy płaszczyk, wybiegłam dziarsko stukając obcasikami na rozświetloną ulicę…. i…
I babska próżność została srogo ukarana. Bowiem dmuchnęło, zakręciło i zmroziło mnie prawie natychmiast..
Świat zza szyby mnie oszukał…
- Jakoś to będzie- pomyślałam - grunt nigdy się nie cofać, zawsze do przodu, niezależnie, co by się nie działo.
No i poszłam jak zawsze pod wiatr i pod górę, uparcie do przodu i prosto w słońce. Nie szkodzi, że nie czułam jeszcze jego ciepła, przecież pamiętałam, że potrafi być ciepłe, a nawet gorące…. i jeszcze takie będzie, kiedyś…
Bo teraz…
Teraz chyba jeszcze nie pora na wiosnę… Wycofałam się z tej pory roku, krok po kroku… Pozamykałam ile się dało drzwi, otuliłam się szalem i założyłam czapkę niewidkę.
Czapkę niewidkę, dzięki, której coraz mniej osób może powiedzieć, że mnie zna; bo co one mogą o mnie powiedzieć? Niewiele więcej niż to, że mój ulubiony kolor to czarny, że moim marzeniem jest niebieski kot i kudłaty pies witający mnie radośnie, kiedy wracam do domu, że lubię bawić się farbami i że zamyślam się w najmniej odpowiednich momentach…
I co najważniejsze; że jestem osobą, która daje radę, która zawsze jest uśmiechnięta. Uczyłam się tego mozolnie, ale doszłam do perfekcji; cóż trening czyni mistrza.
Pytana jak leci; sprytnie odpowiadam, że nie najgorzej…
Tego też się nauczyłam…
Nigdy nie można mówić, że bardzo dobrze, bo to wydaje się podejrzane, no i budzi zazdrość… Nie można też mówić o swoich problemach, bo przecież każdy ma swoje….
Najlepiej szybko przeskoczyć na neutralny temat… I uśmiechać się, rzucić jakiś dowcip…, wejść w scenariusz, który będzie odpowiadał wszystkim aktorom przedstawienia. Wtedy jest przyjemnie, można zapomnieć na chwilę o tym, co może trochę boli, chociaż na jakiś czas.
A problemy, są i będą i trzeba je rozwiązywać samemu…
Jak zawsze…
Mam nadzieję, że jak zawsze każdego roku, w końcu będzie prawdziwa wiosna, a potem lato.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz