niedziela, 17 marca 2013

NIEZBĘDNIK IW

Nie lubię się budzić i wstawać szybko…
W zasadzie nie jest to możliwe w moim przypadku…, potrzebuję czasu, aby uruchomić nie tylko ciało, ale i umysł, stąd pewnie wiele bzdur, które często wyskakują mi spod klawiatury na ekran monitora…
Piszę przeważnie rankiem niestety, ale już tak mam i nie chce mi się zmieniać moich rytuałów, walczyć ze sobą, czy maskować własnych braków o tej porze; czy to w sferze rozumu, czy w sferze wyglądu – zupełne i bezwstydne obnażenie, ot, co…
Wygląda na to, że mam transowe poranki, które na dodatek lubię.
To może wygląda źle, ale zapewniam, że nie snuję się do 12 w południe w rozdeptanych kapciach, zawinięta w kosmaty szlafrok; opanowałam parę podstępnych chwytów, aby przyspieszyć proces wchodzenia w rytm dnia, ale do tego potrzebuję kilku niezbędnych rekwizytów: mocnego espresso na podniesienie ciśnienia, kwiatka na poprawę humoru, i szminki na poprawę kobiecości.
No i jeszcze wisienki na torcie; parę spokojnych chwil, na napisanie kilku zdań, gwoli gimnastyki dłoni… i mogę zaczynać dzień…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz