Kara
musi być.., Ano musi.
Tyle razy sobie mówiłam, że trzeba zapisywać to,
co w komputerze na zewnętrznym nośniku, ale tylko było to
takie upominanie głuchego. No i doigrałam się…
Kilka miesięcy moich mniej lub bardziej ciekawych przemyśleń poszło w niebyt. Laptop się zepsuł na amen…
Szkoda, lubię czasem przeczytać i zastanowić się ponownie nad tym, co było, a to mi niezmiernie ułatwiało.
Po
czasie nie pamięta się wszystkiego z taką samą ostrością, a nawet widzi
się już inaczej…, w przenośni i dosłownie (przydałyby mi się
nowe, mocniejsze szkiełka, oj przydałyby się, a o nowym laptopie już nawet
nie wspomnę).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz