czwartek, 22 listopada 2012

TYLKO, SZCZUPŁE, PIĘKNE I MŁODE

Parę dni temu wpadł mi artykuł , w którym autor użala się nad Piercem Brosmanem i nie może wyjść z podziwu nad wypowiedziami aktora na temat jego żony.
Pierce, bowiem oświadczył, że nadal jest zakochany w swojej żonie i chce, żeby tak pozostało aż do śmierci. Wszystko „może” by było dobrze, nawet to „do śmierci” dałoby się przełknąć, ale nie w takiej sytuacji!!!
Żona aktora jest, bowiem GRUBA, więc jak można kochać takiego wieloryba, to nie do pojęcia… i dodajmy, że już NIE NAJMŁODSZY ten wieloryb niestety. Takie opinie w środowisku blichtru hollywoodzkiego nie dziwią, tam wszystko prawie jest albo z plastiku, albo z silikonu, jednak jest to niestety powszechna opinia również wśród „zwykłych”ludzi.
Jak na to popatrzeć z boku, to dla miłości, aby być kochanymi, mają prawo wyłącznie młodzi, ładni i szczupli…, aż boję się, że za chwilę do tego dojdzie jeszcze jeden przymiotnik – bogaci.
A co z resztą, która według statystyk stanowi większość?
Szara cześć ludzkości ma prawo do pracy (i to też nie zawsze), do egzystowania i podziwiania tych wybranych. No ewentualnie jeszcze mogą pomarzyć, bo ich nie można kochać, po prostu nie wypada. Najlepiej niech się „łączą w pary” na zasadzie podobieństw.
Wystarczy popatrzeć na nasze rodzime poletko aktorskie; wszystkie panie pretendujące do miana "gwiazdy" odchudzają się na potęgę i poprawiają urodę za pomocą skalpela (oczywiście oficjalnie to efekt diety).
Na awans do „elity” mogą się pokusić powiedzmy, jeszcze mężczyźni, bo kobiety nawet nie mają, co startować nawet w przedbiegach; one już przegrały, zwłaszcza, jeśli są grube, nieładne i niemłode. Jedynym ratunkiem dla nich jest zasobne konto, mogą sobie wtedy „kupić”miłość.
Cóż zrobić; życie okazuje się czasami wredne i trzeba się pogodzić z jego realiami.
Będąc nie młodą, nie chudą, nie piękną, a przede wszystkim nie bogatą, porzucam wszelkie nadzieje…
Ale… zawsze pozostaje mi pisanie,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz