Robię
porządki w zapiskach, zeszytach, w oderwanych od wszystkiego zatrzymanych
na papierze zdaniach. Znajduję różne rozsypane myśli…, może warto je
zapisać zanim wylądują w śmietniku. To nawet dobry tytuł dla tej mojej pisaniny; MYŚLI ROZSYPANE…
………………………………….
Czytałam
przed chwilą moje egipskie zapiski. Jakże byłam głupia i bez
jakiegokolwiek przeczucia przyszłości, a przecież każda chwila z Tobą
była piękna i przepełniona miłością, a ja nie potrafiłam się cieszyć nią
tak jak powinnam, gdym tylko wiedziała…
A
teraz…, teraz Ciebie już nie ma, a ja na samą myśl o Tobie zalewam się
łzami i niech mi nikt nie mówi, że czas leczy rany, bo zacznę krzyczeć !
Nie
chcę zapomnieć Twojej twarzy, Twego ciała, boję się, że to może kiedyś
nastąpić, choć tak naprawdę nie wydaje mi się to w tej chwili możliwe.
Byłeś, jesteś jedynym człowiekiem, którego bezgranicznie kochałam i
kocham nadal. Nie było w Tobie nic co by budziło we mnie niechęć, mogłam
dotykać i całować każdą cześć Twojego ciała, uwielbiałam je i
uwielbiałam przytulać się do Ciebie.
Nie
mam ani jednej negatywnej myśli, ani jednego niemiłego wspomnienia
związanego z Tobą, nie sprawiłeś mi ani jednej choćby malutkiej
przykrości…
Pamiętasz jak płakaliśmy zawsze oboje się rozstając, to było dla nas jak fizyczny ból.
Wiedziałam,
że kochasz mnie jak nikt nigdy mnie nie kochał, i już nie pokocha…,
byłeś moim ostatnim najpiękniejszym prezentem od życia….
Tak
bym chciała zachować nasz wspólny czas na zawsze w pamięci, zatrzymać
go, zatrzymać naszą miłość… na zawsze, ale już na to za późno….
Nawet nie wiesz jaki czuję ból…
Jestem
pewna, że nie zrobiłbyś tego o zrobiłeś wiedząc jak będę cierpiała, za
bardzo mnie kochałeś…, o wiele mocniej niż ja Ciebie, i niż ja na to
zasługiwałam…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz