Z
Neonem nie jest dobrze; co prawda nie jest połamany, ale prawdopodobnie
odniósł jakieś obrażenia wewnętrzne i z tego szoku mu się pomieszało w
głowie.
Mało się rusza; w zasadzie cały czas leży na boku i ciężko oddycha.
Nic nie zjadł, ani nie wypił…
Nie chce do mnie się nawet zbliżyć, a dotychczas nie opuszczał mnie na krok.
Może wydaje mu się, że to ja go zrzuciłam z balkonu?
Martwię się…
Nie mogę nic zrobić, czuję się taka bezradna…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz