czwartek, 22 listopada 2012

STANĘŁY ZEGARY?

Wracając do domu spotkałam na schodach sąsiadkę. Zawsze widywałam ją z pieskiem, powoli toczącym się na krzywych łapkach jamnikiem.
Tym razem była sama.
Po jak zwykle rzuconym „dzień dobry”, zapytałam:
-O! Tym razem widzę panią bez pieska.
-Odszedł do swojego pana już 5 miesięcy temu – odpowiedziała.
Zrobiło mi się okropnie przykro, być może to było w tym samy czasie, co …
Nie widziałam sąsiadki od tylu miesięcy, a wydawało mi się, że może było to parę dni temu… a na dodatek zdałam sobie sprawę. że dla mnie zegar zatrzymał się w październiku 2010 roku i przestałam zauważać płynące obok życie.
Z płaczem otwierałam drzwi mieszkania, płakałam nad sobą i tym małym pieskiem….
Pomóż mi, jeśli możesz… Błagam…, nie mogę już tak dalej żyć.
Czasem myślę, że chcesz mnie w ten sposób ukarać…
Chcę znowu usłyszeć tykanie zegara i żyć jak dawniej…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz