Próbuję
odgadnąć, na czym polega życie, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę,
że to próżny wysiłek powodujący znużenie, a może nawet i depresję….
Mimo zniechęcenia pozostało we mnie coś, co było i zostanie na zawsze….
To, co stało cały ten czas obok mnie, ciche i spokojne, nie dając znaku, że jest…Cieszę się, że teraz to zauważyłam.
Mam
dalej nadpęknięte serce, ciężkie od smutku i tęsknoty za niedoścignionym
marzeniem. Nie mogę pozbyć się tych pragnień, ale mimo to mam w sobie
wiarę, że może kiedyś, gdzieś, ktoś…
Ona
pomaga mi biec, dalej i dalej.To ona goi rany i mam nadzieję, że zatrze
prędzej czy później po nich ślady.Mam jej w sobie tyle, że wystarczy
iskra, abym znowu zapłonęła ogniem, który stopi lód w mojej duszy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz